NBA. Głosować na Gortata czy nie?

- Nie namawiam i nie nawołuję do wybierania Marcina Gortata do meczu gwiazd NBA, m.in. dlatego, że na Zachodzie są lepsi środkowi od niego. Ale sam na niego głosuję wychodząc z założenia, że w meczu gwiazd chcę obejrzeć i znakomitych graczy, i tych, którzy sprawią, że dla mnie osobiście ten mecz będzie ciekawszy - pisze Łukasz Cegliński ze Sport.pl.

Marcin Gortat w meczu gwiazd NBA? Głosuj!?

Zespół ekspertów powołanych przez NBA umieścił Marcina Gortata w gronie 60 koszykarzy, spośród których kibice mogą wybierać swoich kandydatów do występu w meczu gwiazd. Polak, środkowy Phoenix Suns, doświadczył takiego wyróżnienia po raz pierwszy w karierze i miejsce w piątce Zachodu rywalizuje na tej pozycji z 11 innymi graczami.

Jeśli spytacie mnie, czy miejsce w piątce Zachodu Gortatowi się należy za dokonania na boisku, to odpowiem, że nie, w żadnym wypadku. 28-letni Polak z grona kandydatów na swojej pozycji nie wyróżnia się ani statystykami, ani widowiskową grą, ani marką w lidze.

Gortat rozpoczął sezon ze złamanym kciukiem prawej ręki i w pierwszych meczach grał niepewnie, ale w środę, kiedy dolegliwość najwyraźniej już się zmniejszyła, zdobył aż 22 punkty i miał 10 zbiórek w meczu z mistrzami NBA Dallas Mavericks. Polak musiałby jednak utrzymać taką formę przez kilka tygodni, by być postrzeganym jako mocny kandydat do występu w meczu gwiazd.

Kim są jego kontrkandydaci? Najsilniejsza trójka to Andrew Bynum (Los Angeles Lakers, który zdobywa średnio po 22,3 punkty i 15,8 zbiórki), Hiszpan Marc Gasol z Memphis Grizzlies (12,8 i 10,2 zbiórki) oraz Brazylijczyk Nene Hilario (Denver Nuggets, 13,8 i 7,2 zbiórki). Gortat z obecnymi statystykami na poziomie 11,3 punktu i 6,5 zbiórki jest mniej efektywny także od DeMarcusa Cousinsa z Sacramento Kings (14,4 i 10,1 zbiórki) i Al Jefferson z Utah Jazz (18,4 i 8,4).

Amerykańscy eksperci zauważyli Gortata po transferze do Suns i kiedy w trakcie lokautu tworzyli klasyfikację 500 graczy NBA, umieścili go na 86. pozycji. Aż siedmiu kontrkandydatów do miejsca w piątce Zachodu było jednak wyżej - to Gasol (26.), Bynum (30.), Nene (31.), Jefferson (52.), Emeka Okafor z New Orleans Hornets (71), Marcus Camby z Portland Trail Blazers (74.) i Cousins (82.).

Takie analizy trudno uznać jednak za miarodajne podczas głosowania na mecz gwiazd. Gwiazdy to niekoniecznie to samo, co najlepsi gracze, a wybory wśród kibiców często zmieniają się w konkurs popularności. Z tego względu budzą kontrowersje - część ekspertów, a także zawodnicy narzekali w poprzednich latach, że fani kierują się kryteriami nie odpowiadającymi poziomowi sportowemu. W 2009 roku do pierwszej piątki Wschodu wybrany został np. Allen Iverson, który miał rozbity, wybitnie nieudany sezon.

Weteran NBA Ray Allen zasugerował, aby sumę głosów fanów ograniczyć o 50 proc., a do procesu wybierania pierwszych piątek włączyć dziennikarzy i samych zawodników. Pojawiały się też głosy, aby rozróżnić siłę głosów - silniejsze miałyby być te, które oddawane są w halach podczas meczów NBA, słabsze te za pośrednictwem internetu.

Do zmian jednak nie doszło i wybory toczyły się ustalonym torem - przez kilka lat w głosowaniu dominowali fani z Chin, którzy masowo wspierali Yao Minga i jego kolegów z Houston Rockets. W Izraelu powstała strona, na której kibice mobilizowali się do głosowania na skrzydłowego Sacramento Kings Omriego Casspiego. Rok temu akcję "Głosuj na Gortata" rozpoczęli kibice z Zielonej Góry.

Teraz to zjawisko w Polsce się nasila - serwisy sportowe, nie tylko koszykarskie, na Facebooku, ale nie tylko tam, namawiają internautów i kibiców do głosowania na Gortata. I jest o tym znacznie głośniej niż rok temu - po przełomowym poprzednim sezonie pozycja Polaka w oczach rodaków wzrosła, Gortat jest bardziej doceniany w NBA, konkurencja w Konferencji Zachodniej jest mniejsza niż w poprzednich latach, kiedy grywali w niej np. Yao czy Shaquille O'Neal. A na dodatek tegoroczny mecz gwiazd odbędzie się w Orlando, gdzie Gortat zaczynał karierę w NBA, gdzie ma dom i czuje się, jak u siebie. Jego powrót na Florydę w roli uczestnika meczu gwiazd, byłby dla niego czymś wyjątkowym.

Głosowanie na Gortata nie jest łatwe. Nie dla kogoś, kto NBA interesuje się "od zawsze", kto doskonale wie, że Bynum, Marc Gasol i Nene pod względem umiejętności i jakości gry są w tej chwili zdecydowanie przed Polakiem. Można też czuć irytację obserwując pospolite ruszenia internautów, którzy na hasło "Głosujmy na Polaka!" rzucają się do klikania w kwadraciki przy nazwiskach polskich sportowców. Ostatnio było tak w przypadku Roberta Lewandowskiego, którego polskie kliknięcia szybko wyniosły na pierwsze miejsce w głosowaniu na najlepszego gracza rundy jesiennej Bundesligi na oficjalnej stronie rozgrywek.

Dlatego nie namawiam i nie nawołuję do głosowania na Gortata. Ale sam na niego głosuję wychodząc z założenia, że w meczu gwiazd chcę obejrzeć i znakomitych graczy, i tych, którzy sprawią, że dla mnie osobiście ten mecz będzie ciekawszy.

Zagłosujesz na Gortata?
Więcej o:
Copyright © Agora SA