Turcy, którzy po przegranej w ćwierćfinale z Grecją zapowiadali walkę o piąte miejsce, mecz z Francją zaczęli rewelacyjnie. Już na początku drugiej kwarty prowadzili 19. punktami i mogło się wydawać, że będą bliżej celu.
Jednak Francuzi napędzani przez rewelacyjnego Tony'ego Parkera zaczęli odrabiać straty. Obrona Trójkolorowych funkcjonowała z każdą minutą coraz lepiej, a grający bez kontuzjowanego Ersana Ilyasovy Turcy nie mieli zbyt wielu pomysłów w ataku. Huraganowe ataki Francuzów przyniosły skutek już w trzeciej kwarcie, gdy po raz pierwszy objęli prowadzenie. W ostatniej części meczu rozpędzeni gracze Vincenta Colleta dobili podłamanych Turków - ostatecznie wygrali 80:68, choć prowadzili nawet 17. punktami.
Francuzów do zwycięstwa poprowadził Parker. Trzykrotny mistrz NBA z San Antonio Spurs rzucił 28 punktów, miał 10 asyst i cztery zbiórki.
Dzięki temu zwycięstwu Francuzi na pewno zagrają na przyszłorocznych mistrzostwach świata. Turcy są gospodarzami tej imprezy - na EuroBaskecie walczą tylko o dobrą pozycję.
Specjalny koszykarski serwis Eurobasket 2009 ?