Słoweneńcy mimo porażki utrzymali prowadzenie w grupie C. Kibice w hali warszawskiego Torwaru zobaczyli najlepsze do tej pory spotkanie całych mistrzostw. Hiszpanie zaczęli mecz dobrze, ale w pierwszej kwarcie to rywale prowadzili, bo fenomenalnie grał Primoż Brezec. Środkowy rzucił 12 punktów w pierwszych 10 minutach, w tym dwa razy za trzy.
W dwóch kolejnych kwartach zaczęła funkcjonować obrona Hiszpanii. Pięć punktów z rzędu Navarro dało Hiszpanom prowadzenie 39:33.
Pod koniec trzeciej kwarty po trójce Rudy'ego Fernandeza było nawet 61:47, ale w ostatniej części meczu niesieni dopingiem fanatycznych kibiców Słoweńcy odrobili straty. Na sekundę przed końcem przy trzypunktowym prowadzeniu Hiszpanów rzuty wolne wykonywał Goran Dragić - trafił pierwszy, drugi specjalnie spudłował, a piłkę zebrał Erazem Lorbek i równo z syreną doprowadził do dogrywki. Sędziowie długo oglądali powtórki tej akcji, jednak ostatecznie zaliczyli punkty. - Końcówka była niesamowicie nerwowa, ale w odpowiednim momencie wstrzymaliśmy nasze nerwy na wodzy - powiedział Rudy Fernandez, który rzucił 19 punktów.
W doliczonym czasie gry Hiszpanie zagrali po mistrzowsku. Wymuszali faule rywali i punktowali z linii rzutów wolnych. - To zadecydowało o ich zwycięstwie - mówił po meczu Bostjan Nachbar.
- Cały czas szukamy właściwego rytmu. To pierwszy turniej mojego zespołu w takim składzie, potrzebujemy jeszcze zgrania - mówił po meczu trener Hiszpanów Sergio Scariolo.
Najskuteczniejszym graczem Hiszpanii był Juan Carlos Navarro - 21 punktów. 19 punktów dla Słowenii zdobył Goran Dragić.
- To był bardzo ciężki mecz pełen walki. Ostatecznie wygraliśmy w dogrywce i już nie możemy się doczekać kolejnej rundy - powiedział Ricky Rubio.
Specjalny dział EuroBasket 2009 ?