Gortat, Logan, Polska lepsi od Chorwacji

Marcin Gortat i David Logan w najważniejszych momentach trafiali na zawołanie i Polska pokonała silną Chorwację 71:67. Po pięciu latach przerwy dobry powrót do reprezentacji zaliczył Maciej Lampe.

Zwycięstwa nad Chorwacją, szóstym zespołem ostatnich igrzysk, przeceniać nie należy, bo oba zespoły są w różnej fazie przygotowań do wrześniowych mistrzostw Europy w Polsce. Ale wygrana zespołu Mulego Katzurina pokazuje, że grająca w najsilniejszym składzie Polska ma potencjał do osiągnięcia dobrego wyniku, czyli awansu do ćwierćfinału.

- Mówiłem we wtorek, że z każdym meczem będziemy lepsi - powiedział po zwycięstwie Katzurin. Atmosfera w jego kadrze jest świetna i po sparingach z Chorwacją widać, że najlepsi polscy koszykarze zaczynają tworzyć prawdziwy zespół.

W środę bohaterami byli Gortat (22 punkty i 13 zbiórek) i Logan (15 punktów i dwie trójki w kluczowych momentach), ale ważnym zawodnikiem był także Lampe, któremu w ostatnich latach było z kadrą nie po drodze. - To świetny zawodnik, podoba mi się jego nastawienie - chwali środkowego Maccabi Tel Awiw skrzydłowy Michał Ignerski.

Lampemu brakowało jeszcze dynamiki w akcjach indywidualnych, ale nieźle podawał i walczył na tablicach - w ciągu 16 minut zdobył pięć punktów i miał sześć zbiórek. - Nie jestem w najlepszej formie, ale myślę, że nie w najgorszej. Po dwóch tygodniach treningów będę wyglądał o wiele lepiej - zapewnił koszykarz.

Lampe, Gortat, Szymon Szewczyk i Filip Dylewicz zdominowali walkę o zbiórki, dobrze zagrali też w ataku. Szczególnie Gortat, który dzień wcześniej częściej pudłował niż trafiał. W środę punktował półhakami, w kontrach, po dobitkach, a także po podaniach nad obręcz, co może być znakiem firmowym reprezentacji. - Muszę podciągnąć swoją grę w ataku, zwłaszcza pod koszem - zauważył jednak Gortat.

Polacy wyciągnęli wnioski z wtorkowego spotkania, które przegrali 78:82 - atak od początku był szybszy, rozgrywający szukali nie tylko Logana, a rzuty za trzy, na których zbyt dużą liczbę narzekał we wtorek Katzurin, często były zastępowane przez podania do podkoszowych lub wejścia pod kosz. Dobrze wychodziło to szczególnie Krzysztofowi Szubardze, którego dwójkowe akcje z Gortatem były sprytne i widowiskowe.

Biało-czerwonym było łatwiej niż we wtorek, bo nie dość, że do składu dołączył Lampe, to zagrał także pożyteczny Krzysztof Roszyk. Bardzo dobre momenty mieli Ignerski i Szewczyk. Chorwatom brakowało natomiast najlepszego dzień wcześniej Zorana Planinicia - bez niego gościom trudno było tworzyć przewagę w ataku. Szósty zespół igrzysk w Pekinie grał słabiej.

Do przerwy Polacy prowadzili 38:35, a tuż po niej - kiedy udała się wstawka agresywnej obrony na całym parkiecie połączona z wyprowadzeniem kontry - było nawet 48:42. Defensywa była lepsza niż we wtorek - Szubarga wykonał nawet swój popisowy numer, kiedy na połowie boiska wyjął piłkę z kozła Marko Popoviciowi i zdobył łatwe punkty z kontry.

Sześć minut przed końcem było 62:56 dla Polski, ale Chorwaci zmniejszyli straty. W końcówce punkty przynosiły dynamiczne akcje Logana - Amerykanin z polskim paszportem przesądził o zwycięstwie trafiając dwa razy z dystansu.

Mecze z Chorwacją były jedynymi występami Polaków przed własną publicznością. W weekend reprezentacja rozegra trzy spotkania na turnieju w Wielkiej Brytanii, a potem weźmie udział w sparingach w Niemczech i Hiszpanii. ME rozpoczynają się 7 września - Polska jest w grupie z Litwą, Turcją i Bułgarią.

Więcej o:
Copyright © Agora SA