Serbowie kroczyli w tegorocznych mistrzostwach Europy od zwycięstwa do zwycięstwa. Wygrali trudną grupę B z Hiszpanią, Turcją, Włochami i Islandią, w 1/8 finału wysoko wygrali z Finlandią, w ćwierćfinale pokonali Czechów. Byli ostatnią drużyną bez porażki i ostatnią, która miała szansę powtórzyć wyczyn Litwinów z 2003 roku, którzy zdobyli tytuł po tym, jak nie przegrali ani jednego meczu.
Ta sztuka Serbom się nie uda. Na drodze do finału stanęli Litwini, którzy wyrwali im zwycięstwo po zaciętej końcówce i dość chaotycznym meczu. Nie było to równie piękne widowisko jak czwartkowy mecz Francji z Hiszpanią, ale też trzymało w napięciu do ostatnich sekund.
Serbowie zagrali swój pierwszy słabszy mecz w turnieju. Zespół, który miał do tej pory najlepszy atak ze wszystkich drużyn, w ofensywie radził sobie kiepsko. Litwini dobrze ograniczyli Milosa Teodosicia, czyli mózg serbskiej drużyny, lepiej walczyli o zbiórki (40:29) i lepiej czuli się w chaotycznej grze. Choć popełnili aż osiem strat więcej niż rywale (20:12), udało im się spotkanie wygrać.
Litwę do zwycięstwa poprowadził rozgrywający Mantas Kalnietis, który zdobył 12 punktów, miał dziewięć asyst i pięć zbiórek, ale też osiem strat. 15 punktów rzucił środkowy Jonas Valanciunas, a po 13 dodali Renaldas Seibutis i Mindaugas Kuzminskas.
Najwięcej punktów dla Serbii zdobył Teodosić (16), który jak na swoje możliwości grał słaby mecz. W końcówce jego sytuacyjna trójka dała Serbom nadzieję na dogrywkę, ale Litwinom udało się obronić przewagę.
Litwa w niedzielnym finale zmierzy się z Hiszpanią (godz. 21), Serbowie zagrają z Francuzami o brązowe medale.
Stawką meczu półfinałowego nie był tylko awans do meczu o złoto, ale także kwalifikacja olimpijska. Mistrz i wicemistrz Europy mają pewne bilety do Rio. Brazylijskie igrzyska będą siódmymi z rzędu, na których zagra reprezentacja Litwy.
Wreszcie możesz kupić najbardziej rozchwytywany gadżet w NBA! [ZOBACZ]
