- To na pewno jest zawodnik, na którego trzeba uważać. Podczas przygotowań wiele meczów zaczynał w pierwszej piątce i jego zadaniem było rozciąganie obrony, grożenie rzutami z dystansu - opisywał kilka dni temu 30-letniego Todicia odpowiedzialny za rozpoznanie rywali trener Krzysztof Szablowski. Mierzący 205 cm wzrostu podkoszowy, który w ostatnim sezonie zdobywał po 7,1 punktu oraz 4,8 zbiórki w Eurolidze dla włoskiego Dinamo Sassari, kontuzji doznał tuż przed startem imprezy. W kadrze Bośni zastąpi do 29-letni środkowy Drasko Albijanic.
- Kontuzja ważnego gracza z pierwszej piątki, szczególnie w ostatnim momencie, zawsze ma wpływ na grę drużyny - komentował wymuszoną zmianę u przeciwnika trener Polaków Mike Taylor. - Spodziewam się, że brak Todicia sprawi, że jeszcze więcej zależeć będzie od grających pod koszem Kikanovicia i Stipanovicia, a to bardzo dobrzy gracze. Zresztą, jedno, co na pewno wiemy o Bośni, to to, że niezależnie od tego, kto w niej zagra, będzie walczył. Szykujemy się na twardy mecz.
- Czy w związku z kontuzją Todicia spodziewam się zaskoczenia? Wszystko jest możliwe, może być tak, że rywale zdecydują się coś zmienić, przekonamy się, jak piłka pójdzie w górę. Ale ja powiem tak: my jesteśmy gotowi na Bośnię. Na jej zagrywki, system, koszykarzy. Przez większość przygotowań skupialiśmy się na sobie, ale zawodnicy wiedzą, jak grają rywale. Z naszego punktu widzenia nieobecność Todicia nie oznacza, że musimy dostosowywać swoją grę do czegoś nowego.
Mecz Polska - Bośnia w Montpellier rozpocznie się w sobotę o 15. Na poprzednim EuroBaskecie rywale mieli bilans 3-2, do awansu do drugiej rundy zabrakło im kilku punkcików. Teraz są jednak osłabieni brakiem czołowych graczy - Mirzy Teletovicia, Jusufa Nurkicia i Nihada Djedovicia, i przez większość ekspertów typowani są do jednego z dwóch ostatnich miejsc w grupie A.