EuroBasket 2013. Gortat i Lampe najlepszym duetem ME? Spór ekspertów

Dwóch z pięciu ekspertów, których spytaliśmy o to, czy Marcin Gortat i Maciej Lampe to najlepszy duet podkoszowy, który zagra w EuroBaskecie, uważa, że to nieprawda. Początek mistrzostw Europy w środę 4 września. Polacy w pierwszym spotkaniu zagrają z Gruzją (godz. 14.30, relacja Zczuba i na żywo w Sport.pl).

1. Marcin Gortat i Maciej Lampe to, na papierze, najlepszy duet podkoszowy, który zagra w EuroBaskecie. Prawda/Fałsz

Łukasz Cegliński ( Sport.pl ): Fałsz. Zdecydowanie bardziej podoba mi się turecki duet Omer Asik - Ersan Ilyasova. Na papierze, ale też na boisku. Lecz to nie statystyki i kluby w nawiasach będą walczyć pod koszami, tylko zdecydowani, zdeterminowani i utalentowani koszykarze. Gortat i Lampe w sparingach niejednokrotnie pokazali, że potrafią grać świetnie. Asik i Ilyasova wyglądają na razie na pewniejszy duet w meczu o stawkę.

Maciej Kwiatkowski ( WP.pl , SzóstyGracz.pl ): Nieprawda. Choć to podobna kombinacja umiejętności ofensywnych i defensywnych - Ersan Ilyasova i Omer Asik to nieznacznie lepsze combo. Pokazał to ostatni mecz z Turcją. Ilyasova to klasyczna rzucająca, też i za trzy, czwórka - gracz lepszy niż Lampe. Z kolei Asik gra w ataku bez palców, ale to Top10 zbierający świata i czołowy obrońca na pozycji centra - ogólnie podobny poziom co Gortat.

Paweł Łakomski( Polskikosz.pl ): Prawda. Wiek zobowiązuje. Dla naszych najlepszych koszykarzy EuroBasket w Słowenii, to jedna z ostatnich szans, aby zrobić coś dobrego dla swojej reprezentacji. Są już doświadczeni, mają za sobą EuroBasket 2009 w Polsce. Dziś są na zupełnie innym etapie swoich karier. Marcin Gortat ma solidną pozycję w NBA, a Maciej Lampe prawdopodobnie jest najlepszym silnym skrzydłowym w Europie. Wydaje mi się, że tylko litewska młodzież może ich przyćmić. Mam tutaj na myśli Donatasa Motiejunasa i Jonasa Valanciunasa. To dwa ogromne talenty, ale na chwilę obecną Lampe i Gortat są lepszymi koszykarzami.

Szczepan Radzki ( Difens.blox.pl ): Prawda, ale taka typowo matematyczna, którą po prostu trzeba udowodnić i nie na czarnej tablicy białą kredą, a za pomocą pomarańczowej piłki i muskułów tych dwóch panów, o których tak często ostatnio mówimy. Gortat i Lampe wyglądają bardzo dobrze, ale do pary najlepszych podkoszowych EuroBasketu będą kandydowali choćby Omer Asik i Ersan Illyasowa. Otrzymać takie wyróżnienie nie będzie łatwo, a dla naszej kadry kluczem jest, żeby Gortat i Lampe byli zagrożeniem w każdym momencie zarówno w obronie jak i w ataku, bo to na nich opiera się gra reprezentacji.

Jakub Wojczyński ( Przegląd Sportowy ): Na papierze tak, bo papier przyjmie wszystko... A poważnie - to całkiem realne, choćby ze względu na to, jak dobrze ze sobą współpracują. W takich parach jak Gasol - Claver, czy Asik - Ilyasova nie jest z tym dobrze, to dwóch graczy obok siebie, a nie duet...

2. Podczas mistrzostw Europy w reprezentacji Polski najbardziej pozytywnie zaskoczy nas...

Cegliński: Adam Waczyński. Skrzydłowy z Torunia zapłacił frycowe na poprzednim EuroBaskecie na Litwie, gdzie momentami był niemiłosiernie ogrywany przez rywali, ale przez te dwa lata wzmocnił się fizycznie, wszedł na wyższy poziom w lidze, poprawił się w każdym elemencie gry. Nie spodziewam się, że stanie się liderem reprezentacji, ale z grupy obwodowych, która rywalizuje o miejsce na pozycjach rzucającego czy skrzydłowego, z niego powinno być najwięcej pożytku.

Kwiatkowski: Krzysztof Szubarga. Nie można grać gorzej.

Łakomski: Łukasz Koszarek. Zawodnik Stelmetu Zielona Góra w kadrze gra przede wszystkim pod zespół. Nie forsuje rzutów, stara się nie wstrzymywać akcji, tylko jak najszybciej wprowadza piłkę w obieg. W sparingach popełnił kilka błędów, ale całe szczęście były to tylko gry kontrolne. ''Koszar'' to inteligentny koszykarz, który analizuje swoją grę i wyciąga wnioski. Jestem pewien, że jako kapitan kadry, który dodatkowo ma 100-procentowe poparcie Dirka Bauermanna, będzie jednym z zaskoczeń EuroBasketu.

Radzki: Chciałbym, żeby był to ktoś z trójki (albo wszyscy trzej) Mateusz Ponitka, Adam Waczyński i Przemysław Zamojski. Wszyscy trzej są w zasadzie bardzo do siebie podobni, walczą na tablicach, nieźle bronią, mają przyzwoity rzut z dystansu i atakują kosz raczej nie bojąc się przeciwnika. Gdy obrona rywali będzie skupiona na obwodzie (o tym dalej) oraz podkoszowych, nasi chłopcy na pozycjach 2 i 3 mogą mieć dużo miejsca na własne popisy.

Wojczyński: Łukasz Koszarek, którego krytykowanie po sparingach i o którego się obawiamy. To dla niego turniej życia, więc zmobilizuje się i nie zawiedzie.

3. O co najbardziej obawiasz się w grze reprezentacji Polski na turnieju w Słowenii?

Cegliński: O grę obwodowych. Obawiam się, że pod prawdziwą, a nie sparingową presją, zawodnicy, którzy grają w Tauron Basket Lidze, po prostu się pogubią. Że te dodatkowe podania do lepiej ustawionego kolegi, które tak ładnie wyglądały w meczach towarzyskich, nie będą już tak efektywne, że zamiast składnej gry na obwodzie, będzie szamotanie się i wycofywanie piłki.

Kwiatkowski: Obrona. W pięciu meczach przeciwko Turcji, Włochom, Hiszpanii i Ukrainie traciliśmy wg basketstats.pl 112 punktów na 100 posiadań. To dużo, to wynik o 3.1 gorszy niż najgorszy wynik w NBA w ostatnim sezonie. Martwię się o braki w szybkości stóp, a) kiedy Maciej Lampe musi kryć czwórki i wychodzi na obwód, b) kiedy Thomas Kelati kryje skrzydłowych, c) kiedy Koszarek lub Szubarga muszą spowolnić kontratak. Nie możemy popełniać 16-18 strat w meczu.

Łakomski: O atak. W ofensywie bardzo łatwo jest nas powstrzymać. Cały czas jestem ciekaw, jaką obronę zastosują przeciwko nam rywale. Czy zdecydują się pozwolić nam na oddawanie rzutów z dystansu? Jest taka możliwość. Piłka nie zawsze będzie wpadać, a my w swoich szeregach nie mamy seryjnych strzelców na poziomie mistrzostw Europy. Całkiem możliwe, że niektóre drużyny przyjmą taktykę, w której pozwolą Gortatowi rzucić 30-35 punktów, ale skupią się na pozostałych na parkiecie. On sam meczu nie wygra. Dlatego obawiam się o nasz atak pozycyjny. Sam Bauermann powiedział, że w tym elemencie nie wyglądamy dobrze. Według niego lepiej wyglądamy w grze z kontrataku.

Radzki: Problemów w rozegraniu piłki szczególnie w momentach, kiedy na nasz obwód ruszy z ogromnym naporem defensywa czołowych zespołów Europy. Wszyscy w Polsce wiemy, wiedzą też drużyny, z którymi zagramy, że największy kłopot mamy właśnie na rozegraniu piłki i utrzymaniu się przy niej przy agresywnej defensywie. Boję się, że często rolę rozgrywającego będzie musiał przejmować Thomas Kelati, a jego zadania w kadrze powinny być inne, bo potrzebujemy jego punktów z gry jeden na jeden i wychodzenia po zasłonach na wolne pozycje.

Wojczyński: O końcówki spotkań, bo w takich sytuacjach często potrzebny jest ktoś na obwodzie, kto weźmie sprawy w swoje ręce, gdy rywal odetnie wysokich. To może kłóci się z punktem 2., ale Koszar musiałby być nie dobry, nie bardzo dobry, ale fenomenalnie dysponowany, by trafiać kluczowe rzuty po izolacjach przeciwko Hiszpanom, czy Słoweńcom.

4. Co reprezentacja Polski osiągnie w EuroBaskecie?

Cegliński: Awansuje do drugiej fazy, jeśli Gortat i Lampe będą w każdym meczu grali na 100 proc. swoich możliwości, jeśli rozgrywający będą panować nad piłką i tempem gry, jeśli obwodowi będą podawać i rzucać, a nie szamotać się pod naciskiem rywali, jeśli cały zespół będzie dobrze bronił, jeśli wytrzyma presję i zachowa zimną głowę w trudnych momentach... Warunków jest sporo, ich równoległe wypełnienie wcale nie jest takie oczywiste, ale zawodnicy i trener w to wierzą. A my czekamy.

Kwiatkowski: Sympatię kibiców. Po pierwsze - przyjechali wszyscy. Po drugie - mamy profesjonalny sztab i wyraźnego lidera w osobie trenera. Po trzecie - jest boiskowa chemia pomiędzy dwoma liderami. Po czwarte - jest wyraźny podział ról od liderów w dół. Nawet jeśli przegramy ze Słowenią i Chorwacją, nie wychodząc z grupy, to możemy grać najlepszą i najnowocześniejszą koszykówkę w erze Marcina Gortata.

Łakomski: Stać nas na wyjście z grupy, to nie ulega wątpliwości. Jest to cel minimum i trzeba go zrealizować. Myślę, że polska kadra naszpikowana optymizmem Bauermanna jest w stanie pokonać Chorwację, czy nawet Słowenię przed własną widownią. Serce mówi, że ćwierćfinał jest realny, natomiast głowa podpowiada już zupełnie co innego. W każdym razie chciałbym pojechać do Lublany i obejrzeć tam kilka spotkań Polaków.

Radzki: Liczę na to, że przejdziemy obie fazy grupowe i zakwalifikujemy się na Mistrzostwa Świata. To będzie ogromny sukces i być może (na to też liczę) powrót koszykówki do czołówki sportów w Polsce, wyjście z niszy, w której się obecnie znajduje. Bo to, że my interesujemy się tym sportem wcale nie oznacza, że społeczeństwo też tak ma. Liczę też na to, że dzięki transmisjom w Polsacie ta koniunktura znacząco wzrośnie.

Wojczyński: Wyjdzie z grupy, ale potem będzie bardzo trudno, bo - oprócz Chorwacji - w walce o ćwierćfinał trzeba będzie pokonać kogoś z czwórki Hiszpania, Turcja, Słowenia i Grecja.

5. Czy Hiszpania trzeci raz z rzędu zdobędzie złoto?

Cegliński: Tak. Niesamowite, ale mimo tych wszystkich osłabień to wciąż bardzo silny, doświadczony, znakomity zespół. I, mam wrażenie, jeszcze bardziej zdeterminowany, by wywalczyć ten trzeci kolejny triumf. Raz, że nie zdarzyło się to od jugosłowiańskiej serii z lat 1973-77, a dwa, że te osłabienia i głosy wątpiące w Hiszpanów mogą sprawić, że drużyna zrobi absolutnie wszystko, by znów wygrać.

Kwiatkowski: Nie. Brak liderów Juana Carlosa Navarro i Pau Gasola, którzy brali na siebie ciężar gry w końcówkach, wyjdzie Hiszpanii bokiem w fazie pucharowej. Poziom jest jednak tak wyrównany, że Hiszpanie i tak są w gronie faworytów do złota, obok Francji i Litwy

Łakomski: Nawet bez Pau Gasola, Juana Carlosa Navarro, czy Serge'a Ibaki są faworytem tego turnieju. Zastanawia mnie jednak, co się stanie, gdy przegrają mecz. Czy nowy trener Juan Antonio Orenga będzie w stanie poukładać hiszpańskie klocki, kiedy pojawią się problemy? Turniej w Słowenii to także test dla Marca Gasola. W 2010 roku na mistrzostwach świata w Turcji bez brata nie wyglądał dobrze. Teraz ponownie staje przed ''egzaminem dojrzałości''.

Radzki: Tak i to pomimo osłabień w składzie i braku Pau Gasola czy Juana Carlosa Navarro. Choć jest jeden rywal, który może dać radę zespołowi Hiszpanii. Wprawdzie w innych tekstach twierdziłem, że Turcja będzie rozczarowaniem EuroBasketu (chyba napisałem to bardziej życzeniowo niż realnie), ale to ten zespół wydaje się być w stanie przeciwstawić talentowi Hiszpanii. Tak czy inaczej będzie potrójna korona

Wojczyński: Mam podejrzenia, że tak, choć po cichu stawiam na Francję, która jest kadrowo najsilniejsza.

Czy Polska wyjdzie z grupy?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.