EuroBasket 2013. Kadra traci więcej bez Gortata czy Lampego? Spór ekspertów

Trzech z pięciu ekspertów, których przepytaliśmy na tydzień przed początkiem mistrzostw Europy w koszykówce, uważa, że reprezentacja Polski więcej traci, gdy nie gra Maciej Lampe. Dwóch uważa, że bardziej odczuwalny jest brak Marcina Gortata. Początek mistrzostw Europy 4 września.

1. Co jest największym pozytywnym zaskoczeniem w kadrze w tym roku?

Łukasz Cegliński, Sport.pl: Dodatkowe podania. Czyli tzw. extra passy podczas szukania pozycji rzutowych na obwodzie. To bardzo ważny element gry, bo przy podwojeniach wysokich istotne będzie szybkie znalezienie najlepiej ustawionego strzelca. I z tym Polacy wydają się nie mieć problemu, piłka krąży sprawnie i ładnie. No, przynajmniej w meczach z tymi rywalami, z którymi ostatnio grała kadra.

Marcin Gebel, sport.tvp.pl: Osoba trenera Dirka Bauermanna. W trakcie sezonu ligowego wiele słyszało się o tym, że Niemiec troszeczkę zapomniał o obowiązkach selekcjonera reprezentacji. Nie odbierał telefonów, mniej czasu spędzał w Polsce. Od pierwszego dnia zgrupowania jest jednak pierwszą osobą tej kadry! Jeszcze nigdy nie słyszałem tylu komplementów pod adresem któregoś z trenerów. Zawodnicy sami, nawet niepytani o rolę szkoleniowca, chętnie opowiadają o nim. Bauermann ma świetny kontakt z zawodnikami, co może przełożyć się na dobry wynik reprezentacji, a nawet jeśli doszłoby do katastrofy... pierwszy raz koszykarze wstawią się za selekcjonerem?

Maciej Kwiatkowski, WP.pl / Szostygracz.pl: Pełny skład. Od 2009 roku zawsze brakowało któregoś z naszych czołowych graczy. Czy był to Marcin Gortat, Maciej Lampe albo Michał Ignerski. W tym roku istniało zagrożenie, że z przyczyn zdrowotnych i kontraktowych zabraknąć może Gortata, ale postanowił zagrać mimo niewyleczonego urazu i - odpukać - nie będziemy musieli szukać usprawiedliwienia w absencjach.

Paweł Łakomski, Polskikosz.pl Dirk Bauermann. Niemiec to z pewnością największa siła naszej reprezentacji. Polscy koszykarze po raz pierwszy od wielu lat mają merytoryczne oparcie w selekcjonerze. Jego doświadczenie z wielkich imprez, gdzie święcił sukcesy, ale też sromotnie przegrywał, działają na naszą korzyść. W sferze mentalnej świetnie prowadzi ten zespół i widać, że wszystkie jego ''triki'' trafiają do kadrowiczów. Z koszykarskiego punktu widzenia również zmierza to w dobrym kierunku, ale wszystko zweryfikuje pierwszy mecz z Gruzją.

Rafał Tymiński, Przegląd Sportowy : Ogromny szacunek, jakim koszykarze darzą Dirka Bauermanna. Wiedzieliśmy, że to jest selekcjoner, którego należy doceniać, ale nie przypuszczaliśmy, że tak szybko zbuduje aż tak dobre relacje z kadrowiczami. Skala jego pozytywnego wpływu na zespół, na wiarę koszykarzy we własne możliwości, na to, jak "rosną" pracując z nim, jest z pewnością zaskakująca.

2. Czego najbardziej brakuje reprezentacji Polski na tydzień przed EuroBasketem?

Cegliński: Doświadczenia z gry z mocarzami. Są dobry trener, świetny duet pod koszem i duch zespołowości, które przekładają się na wiarę i nadzieję, ale nie ma żadnej pewności, że koszykarze z ligi polskiej udźwigną ciężar, presję wyniku i presję defensywy klasowego rywala. Tym bardziej że w sparingach były momenty, kiedy podczas obecności zmienników na boisku gra się załamywała.

Gebel: Wsparcia zmienników. Niestety do ostatniego dnia turnieju w Lublinie graliśmy falami. Pierwsza piątka robiła grę, druga próbowała tego nie zepsuć, co nie zawsze się udawało. W Słowenii muszą uaktywnić się tacy gracze jak Przemysław Zamojski, Michał Chyliński i Adam Hrycaniuk. Muszą! Bez nich nie damy rady.

Kwiatkowski: Lepszych sparingpartnerów. Mamy bilans 4-0 w meczach, w których zagrali Lampe i Gortat, ale podczas turniejów w Trydencie, Antwerpii i Lublinie graliśmy z europejską drugą lub nawet trzecią ligą ("Boże chroń reprezentację Wielkiej Brytanii").

Łakomski: Trudno powiedzieć. Żaden koszykarz, który pozostał w składzie, nie zmaga się z kontuzją, więc nie ścigamy się z czasem. Mogliśmy się obawiać, czy drużyna będzie wystarczająco zgrana z Marcinem Gortatem, ale już po pierwszym meczu w Antwerpii ten problem minął. Wydaje się, że tegoroczne przygotowania przebiegły dokładnie tak, jak Dirk Bauermann z Marcinem Widomskim sobie założyli.

Tymiński: Zwycięstwa w sparingach nad rywalem z najwyższej półki lub przynajmniej bardzo wysokiej półki... Bo pokonani przez nas Włosi w tej chwili są jednak drużyną z półki średniej tak jak i my. Mam nadzieję, że zmieni się to 30 sierpnia w Stambule, czyli pięć dni przed mistrzostwami.

3. Kto powinien zaczynać mecze w pierwszej piątce obok pewniaków Gortata, Lampego, Kelatiego i Koszarka?

Cegliński: Najlepiej dysponowany z trójki Waczyński, Ponitka, Zamojski. Odpowiedź mało precyzyjna, ale tak mniej więcej odpowiedział na podobne pytanie Dirk Bauermann po meczu ze Szwecją. Mi podoba się najbardziej wszechstronny z tej trójki Waczyński, ale może to właśnie on powinien wchodzić z ławki, by wnosić spokój do możliwej nerwowej gry zmienników?

Gebel: Mateusz Ponitka z Ukrainą zagrał swój najlepszy mecz w dorosłej reprezentacji Polski. Zaskarbił tym samym sobie uznanie trenera Bauermanna, który w następnych spotkaniach także stawiał na 20-latka. Dla mnie jest pewniakiem na tej pozycji i mogę się nawet założyć, że to on wyjdzie w pierwszej piątce 4 września w meczu z Gruzją.

Kwiatkowski: Nie Mateusz Ponitka. W swoim prawdopodobnie najlepszym meczu w kadrze Ponitka zdobył w piątek przeciwko Ukrainie 23 punkty, trafiając najpierw za trzy z lewego, a potem z prawego rogu. Na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów Ponitka trafił jednak tylko 37 trójek w 64 meczach przy słabej skuteczności 28.0%. Zaczynając mecz z wymagającym podwojeń duetem Gortat/Lampe nie możemy sobie pozwolić na gorszy spacing i przez to niską efektywność ofensywną. Adam Waczyński trafił 38.5% trójek przez dwa ostatnie sezony, ale w Lublinie znakomicie czuł się w roli zmiennika. Podobnie Michał Chyliński (40%). Odpowiedzią może być - mogący jak Ponitka pełnić rolę defensywnego plastra - Przemysław Zamojski (43.7%). Ponitka przynosi dodatkowy atut w postaci zbiórek ofensywnych, ale z Gortatem na parkiecie nie jest to znowu aż tak wymagane. Tak jak i to, że najlepiej czuje się z piłką spośród wymienionej czwórki - za kreowanie odpowiadają Koszarek i Kelati. Piątym do piątki powinien być więc ten, który najlepiej będzie czuł obręcze w Celje. Może być to decyzja na ostatnią chwilę.

Łakomski: Na przestrzeni 10 sparingów najlepiej prezentowaliśmy się podczas turnieju w Belgii. Tam dwukrotnie w pierwszej piątce mecz rozpoczynał Adam Waczyński. Za każdym razem mieliśmy dobry początek, więc być może Dirk Bauermann postawi na zawodnika Trefla Sopot. O miejsce w wyjściowym składzie na tej pozycji rywalizują Michał Chyliński, Mateusz Ponitka i właśnie Waczyński. Generalnie cała trójka gra na podobnym poziomie i żaden z nich szczególnie się nie wyróżnia. W Lublinie Bauermann stawiał na Ponitkę, ale osobiście postawiłbym na Adama Waczyńskiego. Myślę, że jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to wyjściowy skład z Gruzją będzie taki sam, jak podczas ostatniego sparingu z Turcją.

Tymiński: Adam Waczyński lub Mateusz Ponitka - w zależności od rywala i dyspozycji dnia danego zawodnika. Przemysław Zamojski, w którym selekcjoner widzi również gracza na pozycji "4" raczej zostaje na ławce w początkowym okresie każdego ze spotkań.

4. Lampe czy Gortat - brak którego z nich na parkiecie jest bardziej odczuwalny?

Cegliński: Lampego. Widać było to w sparingu z twardą Ukrainą, która podwajała Gortata, zacieśniała strefę podkoszową. Gortat ze swoimi świetnymi atutami jest po prostu mniej wszechstronny niż płynniej grający Lampe. A na dodatek ma czasem problemy z oddawaniem piłki podczas podwojeń - robi to nieprecyzyjnie, niepewnie. Lampe lepiej kontroluje to, co dzieje się w ofensywie. No i ma większy zasięg rzutu.

Gebel: Maciej Lampe jako wysoki zawodnik ma lepszy przegląd sytuacji na parkiecie. Podwajany lepiej odgrywa piłkę do kolegów. Marcin Gortat w Lublinie miał z tym duży problem. Jest to jednak problem do rozwiązania. Środkowy Phoenix Suns jest jednak lepszym przywódcą na parkiecie, koszykarze częściej go słuchają. Pytanie bardzo trudne. Wiemy doskonale, że potrzebujemy ich obu, ale to bez Lampego w składzie przegraliśmy z Ukrainą...

Kwiatkowski: Marcina Gortata. Powrót Gortata już w pierwszym meczu w Antwerpii pokazał jego ogromny wpływ na tablicach i po bronionej stronie parkietu. To coś, czego Lampe nie potrafi zapewnić grając na pozycji centra. Dirk Bauermann ma mały kłopot bogactwa, korzystając z trójki Gortat-Lampe-Ignerski, bo ten ostatni - potrafiący trafiać całymi seriami z łatwością rzutu dwumetrowej wersji Stephena Curry'ego - jest na europejskim poziomie doskonałym i naturalnym uzupełnieniem w ataku dla rolującego i grającego bliżej kosza Gortata.

Łakomski: Zdecydowanie Macieja Lampego. Zawodnik FC Barcelony skupia uwagę defensywy w każdym sektorze na połowie przeciwnika. Podczas sparingów był jednym z najlepiej asystujących polskich koszykarzy. Często zdarzało się, że miał ich na swoim koncie więcej niż Łukasz Koszarek, czy Krzysztof Szubarga. Kiedy gra tyłem do kosza, zazwyczaj jest podwajany i stwarza okazję do rzutów obwodowym koszykarzom. Prawdopodobnie najcenniejszy koszykarz w składzie Dirka Bauermanna.

Tymiński: Marcina Gortata, bo jest niezastąpiony zarówno w obronie jak i w ataku. Natomiast z defensywą Macieja Lampego bywa różnie. Gorzej, lepiej, ale do poziomu prezentowanego w tym elemencie przez Gortata (szczególnie w grze jeden na jednego) nie zbliża się - niestety - zbyt często.

5. Czy Michał Ignerski w kadrze powinien grać na pozycji niskiego skrzydłowego?

Cegliński: Nie. Bo nie ma już takiego tematu. Pytałem o to Bauermanna, a trener przyznał, że to było jedno z pytań przed rozpoczęciem przygotowań. Ale teraz nie planuje ustawiać Ignerskiego jako niskiego skrzydłowego. Choćby dlatego, że "Iggy" jest coraz mniej ruchliwy, a na dodatek jest jedynym - poza Lampem - graczem mogącym rozciągać defensywę jako podkoszowy.

Gebel: Chyba najmniej istotne pytanie. Trener Bauermann często powtarza, że mamy tak uniwersalnych zawodników, że mogą grać na każdej pozycji. Zamojski występował już na "czwórce", Lampe, mimo chęci gry na pozycji środkowego, często odchodzi dalej od kosza. Michał Ignerski jako najbardziej doświadczony zawodnik także nie będzie miał problemów ze znalezieniem swojego miejsca na parkiecie. Koledzy chwalą go za bardzo dobre czytanie gry i jeszcze lepsze rozrzucanie piłki po obwodzie. O świetnym rzucie z dystansu wszyscy wiemy. To wszystko cechy zawodników obwodowych, więc Michał jak najbardziej powinien być wykorzystywany jako niski skrzydłowy.

Kwiatkowski: Raczej nie. Ignerski na pozycji nr 3 w tej kadrze miałby dużo więcej zadań niż tylko stać na obwodzie i miotać trójki. Musiałby dodatkowo brać udział w seriach zasłon bez piłki, na których opiera się wejście praktycznie w każdą akcję tej konkretnej drużyny. Dodatkowo w wieku 33 lat musiałby też być odpowiedzialny za krycie zwykle (już) mobilniejszych od niego niskich skrzydłowych, a już przede wszystkim musiałby wracać się do obrony, gdzie gra z Lampe jako silnym skrzydłowym obok Gortata już może stanowić dla nas problem. Jeśli jednak żadna z naszych dwójek/trójek nie będzie w stanie zapewniać spacingu w Celje obok czwórki wymienionej w pytaniu nr 3, to Bauermann - przy odpowiednim, wolniej grającym rywalu - może zdecydować się na taki ruch.

Łakomski: Moim zdaniem nie, choć nie da się ukryć, że na palcach jednej ręki można policzyć, kiedy Ignerski gra tyłem do kosza. Generalnie cała gra polskiego zespołu w ofensywie polega na tym, aby w pierwszej fazie ataku szukać szansy pod koszem. To sprawia, że silni skrzydłowi mają grać dość wysoko. Tam ma być miejsce dla Marcina Gortata, bądź Macieja Lampe. Jeżeli są podwajani, oddają piłkę na obwód, gdzie ona całkiem płynnie krąży, a Ignerski na tym korzysta. Uważam, że Michał na ''trójce'' mógłby mieć problem z grą w defensywie. Większość dzisiejszych skrzydłowych jest naprawdę szybka i kapitan polskiej kadry miałby problemy z grą 1 na 1. Obawiam się, że byłby notorycznie mijany np. przez Rudy'ego Fernandeza.

Tymiński: Z założenia nie, momentami - tak, ale krótko. Jak sam twierdzi chwilami jest gotów pomagać "na trójce", ale on już z tej roli wyszedł i niekoniecznie dobrze się w niej czuje.

Więcej o:
Copyright © Agora SA