Dramatyczny upadek zmienił życie skoczka narciarskiego. W debiucie wygrał Vuelta a Espana i przeszedł do historii

Primoż Roglić w znakomitym stylu wygrał jeden z trzech najważniejszych wyścigów kolarskich - Vuelta a Espana. Słoweniec jeszcze wiosną 2012 roku trenował skoki narciarskie i miał na koncie mistrzostwo świata juniorów w drużynie. Upadek na skoczni w Planicy kompletnie zmienił jego życie.
Zobacz wideo

Dziś nazwisko Roglić znane jest w całym kolarskim peletonie, bo zawodnik w ostatnich latach mocno na nie zapracował. Ale jeszcze wiosną 2012 roku Słoweniec uprawiał skoki narciarskie i był uznawany za jeden z większych słoweńskich talentów. W 2007 roku Roglić wraz z kolegami wywalczył drużynowe mistrzostwo świata juniorów, a indywidualnie był 5. Niestety, jego świetnie zapowiadającą się karierę przerwał bardzo groźny upadek na skoczni do lotów w Planicy.

 

Roglić zaleczył rany po fatalnym dla siebie zdarzeniu, ale blizn na psychice już nie udało się wyeliminować. Były skoczek przyznał wówczas, że nadal chce uprawiać ten sport, ale czuje wewnętrzną blokadę, która nie pozwala mu dobrze skakać. Roglić po raz ostatni na starcie międzynarodowych zawodów w skokach pojawił się w styczniu 2011 roku w Szczyrku. W konkursach FIS Cupu zajął 36. i 17. miejsce. Latem 2012 roku zdecydował się na zakończenie kariery skoczka narciarskiego. Później się nudził, więc kupił rower.

Roglić nie bał się powrotu na skocznię

- Po upadku na skoczni wiedziałem, że to nie ma sensu. Postanowiłem zostać zawodowym kolarzem. Skoki i kolarstwo to dwie różne dyscypliny, ale jedna rzecz się nie zmienia - to zawodowy sport, trzeba ciężko pracować - wyjaśniał Słoweniec, który świetnie sobie radzi na górskich etapach. Roglić jest przykładem, że zmiana dyscypliny nie jest niemożliwa. Słoweniec kupił rower, by utrzymać dobrą formę fizyczną, w jednym z wywiadów przyznał nawet, że wcześniej nigdy na nim nie jeździł. Zawodnik z Kisovca złapał jednak kolarskiego bakcyla i już dwa lata później podpisał swój pierwszy zawodowy kontrakt ze słoweńską ekipą Adria Mobil.

Pierwszy rok zawodowstwa był dla niego bardzo ciężki, ale zdobyte doświadczenie zaprocentowało. Kolarz w 2014 roku wygrał etap Wyścigu Dookoła Azerbejdżanu, zajął trzecie miejsce w rumuńskim Sibiu Cycling Tour, a do tego zaliczył kilka udanych występów w małych zawodach we Włoszech i Słowenii. W kolejnym sezonie były skoczek wygrał m.in górski etap podczas wyścigu w Azerbejdżanie i triumfował w klasyfikacji generalnej imprezy. Wygrał też Tour de Slovenie, a umiejętności walki w imprezach etapowych potwierdził 2. miejscem w Tour of Croatia i 4. lokatą w chińskim Tour of Qinghai Lake.

Spełnienie marzeń

Zaowocowało to transferem do lepszego zespołu - Jumbo Nico Verhoeven. - Roglić ma bardzo dobre podejście do kolarstwa. Poznaliśmy go bliżej. Zobaczyliśmy, jaki postęp zrobił. Ma olbrzymie możliwości i szybko się uczy - mówił wtedy dyrektor sportowy zespołu LottoNL - Jumbo Nico Verhoeven.

W 2017 roku Primoż Roglić dostał szansę na pokazanie się w najbardziej prestiżowym kolarskim wyścigu, czyli Tour de France i już wtedy wygrał pierwszy górski etap na największym tourze. W 2018 roku Słoweniec dołożył kolejne zwycięstwo etapowe i zajął 4. miejsce w TdF, a w 2019 po raz pierwszy stanął na podium wielkiego touru, zajmując 3. miejsce w Giro d’Italia.

Wielka Vuelta debiutanta

Na tegorocznej Vuelcie Roglić w popisowym stylu wygrał jazdę indywidualną na czas, która staje się powoli znakiem rozpoznawczym Słoweńca, i objął prowadzenie w wyścigu. W niedzielę mógł zaś świętować zwycięstwo w jednym z trzech największych tourów. 

Primoż Roglić został w niedzielę pierwszym Słoweńcem, który wygrał Grand Tour. Jest także pierwszym przedstawicielem bałkańskich krajów, któremu udała się ta sztuka. Warto zauważyć, że były skoczek dokonał tego w swoim zaledwie piątym starcie w wielkich tourach, a wygrana na Vuelcie przytrafiła mu się już w debiucie na hiszpańskiej ziemi. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.