Prokuratura w Rybniku rozpoczęła śledztwo w sprawie wypadku Bjorga Lambrechta

Prokuratura rejonowa w Rybniku rozpoczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku Bjorga Lambrechta. Będzie ono prowadzone pod kątem wypadku w ruchu lądowym.

Marczyński o wypadkach w kolarstwie. "Trochę skóry zostawiłem na asfalcie"

Zobacz wideo

Trzeci etap kolarskiego wyścigu Tour de Pologne wystartował na Stadionie Śląskim w Chorzowie, skąd kolarze udali się do Zabrza (150 km). Po przejechaniu kilkunastu kilometrów, zaczął padać deszcz, a w peletonie doszło do kraksy. Bjorg Lambrecht uległ poważnemu wypadkowi. Na prostym odcinku drogi najechał na odblask wystający ponad asfalt, stracił panowanie nad rowerem i wpadł do rowu. Tam uderzył w betonowy przepust, który spowodował rozległe obrażenia klatki piersiowej i jamy brzusznej. Po blisko godzinnej reanimacji udało się przywrócić funkcje życiowe kolarza, który został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł na stole operacyjnym.

We wtorek prokuratura rejonowa w Rybniku rozpoczęła śledztwo ws. wypadku. Będzie ono prowadzone pod kątem wypadku w ruchu lądowym. Na razie wiadomo, że przedmiotem śledztwa nie jest badanie, czy trasa była odpowiednio zabezpieczona. Jak poinformowała zastępca szefa prokuratora rejonowego w Rybniku, Barbara Drewniok, betonowe przepusty są "elementem pobocza".

"Lambrecht nie miał szans ucieczki"

Jednym ze świadków tragedii był Marek Rutkiewicz, 38-letni kolarz. - To było osiem pozycji przede mną. Widziałem jak nagle stracił panowanie nad rowerem i od razu skręcił w lewo w rów. Akurat był tutaj przejazd betonowy. Nie miał szans ucieczki, stracił panowanie nad rowerem. Widziałem jak był skulony w rowie, ale myśleliśmy, że nic poważnego mu się nie stało - mówił Marek Rutkiewicz w rozmowie z TVP Sport.

Na razie nie wiadomo, czy i ewentualnie których kolarzy będzie chciała przesłuchać prokuratura. - Zobaczymy, na ile uda się to przeprowadzić organizacyjnie, bo wiadomo, że liczba zawodników jest spora - powiedziała Drewniok.

Lambrecht był jednym z najbardziej utalentowanych młodych belgijskich kolarzy. Profesjonalny kontrakt z Lotto Soudal podpisał w zeszłym roku, był również wicemistrzem świata do 23 lat. To druga śmierć w historii Tour de Pologne - w 1967 roku na trasie zginął Jan Myszak. 22-letni kolarz Legii Warszawa wziął udział w kraksie, w wyniku której doznał obrażeń głowy i zmarł w szpitalu kilka godzin później.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.