Kontrole antydopingowe na Tour de France 40 minut przed startem. Pominęli francuskiego kolarza, kibice komentują

Już o 6:30 rano kontrolerzy Międzynarodowej Unii Kolarskiej zapukali do drzwi pierwszych kolarzy. Przed trudnym etapem Tour de France pobrano próbki od niemal całej czołówki wyścigu. Niektórzy oddawali je 40 minut przed startem. Pominięto mającego spore szanse na zwycięstwo Thibaut Pinota. Francuza.
Zobacz wideo

Przed osiemnastym, jednym z trudniejszych i pierwszym w Alpach etapem tegorocznego Tour de France kontrolerzy wysłani przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) mieli sporo pracy. 

Według holenderskich mediów Steven Kruiswijk (trzeci w klasyfikacji generalnej), Laurens De Plus i George Bennett zostali sprawdzeni w autobusie grupy Team Jumbo-Visma na mniej niż godzinę przed porannym startem.

Kolarze zaskoczeni 

 - Oczywiście, że nie jest to miłe, ale to część tego sportu - skomentował De Plus reporterowi belgijskiej telewizji Sporza. Nie był zadowolony, że jemu i jego kolegom zakłócono kluczowe momenty przygotowań przed startem. - To nie jest dobre dla koncentracji. Rozrysowywałem sobie podjazd pod Col de Galibier i nagle musiałem zająć się kontrolą. Potem było trochę pośpiechu m.in z zakładaniem stroju do wyścigu - dodawał zawodnik. 

- Mogą nas oczywiście sprawdzić, ale 40 minut przed rozpoczęciem zawodów? Uważam to za dziwne - nie krył zdenerwowania szef zespołu Frans Maassen w telewizji NOS. Dodał, że nie pamięta, by kontrolujący przeszkadzali zawodnikom w autokarach tuż przed startem. 

Jak zapewniał holenderski dziennikarz Thomas Sijtsma od sportowców z grupy Ineos (to m.in. Egan Bernal i Geraint Thomas) także pobrano próbki krwi. Uczyniono to jednak na godzinę przed śniadaniem. Mniej szczęścia miał jadący w żółtej koszulce lidera Francuz Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step), do którego zapukano o godzinie 6:30. Zresztą kontrola objęła wtedy też jego kolegów Kaspera Asgreena i Driesa Devenynsa. 

- Nie mieliśmy w tegorocznym wyścigu tak wczesnej kontroli. Do tej pory pracownicy UCI badali naszych sportowców w hotelach. Rozumiem, że próbki pobiera się w różnych momentach, ale moi kolarze mają przez to mniej odpoczynku od innych - kręcił nosem Geert Van Bondt, dyrektor sportowy Quick Stepu.

Pinot faworyzowany?

Łącząc informacje o wszystkich porannych kontrolach wychodzi na to, że UCI przed 18. etapem skontrolowała wszystkich kolarzy z pierwszej piątki klasyfikacji generalnej tegorocznego touru. Wszystkich poza jednym. Pobrań uniknęła francuska grupa Groupama FDJ, której lider Thibaut Pinot zajmuje czwartą lokatę w generalce. 

Media we Francji o porannych kontrolach praktycznie nie piszą. Komentują je za to fani dwóch kółek na portalach społecznościowych. Zauważają, że badania objęły tylko ekipy z Belgii, Wielkiej Brytanii i Holandii, a o gospodarzach zapomniano. 

“Najtrudniejszy etap, wszyscy faworyci poddawani są kontroli (na pewno szczęśliwi, że przed 200 kilometrami, zabrano im 200 ml krwi) wszyscy oprócz Pinota. Czy to przypadek?” - pyta jeden z kibiców  kolarstwa. 

“Cali Francuzi. Jak zwykle żadnej kontroli dla Pinota” - dodał jeden z holenderskich fanów. 

Tour de France 2019 wchodzi w decydującą fazę. Oprócz czwartkowego, do zakończenia wyścigu pozostały już tylko trzy etapy. Rywalizacja jak zwykle skończy się na Polach Elizejskich w Paryżu. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA