Od kilku tygodni mówiło się o tym, że Robert Kubica wystartuje w kolarskim maratonie rozegranym w Dolomitach. I tak też się stało. Polak pojawił się na starcie 106 kilometrowego wyścigu i zaprezentował się z bardzo dobrej strony, bo cały dystans przejechał w czasie 4 godzin 33 minut i 8 sekund. W rezultacie dało mu to 31. miejsce.
Czas Kubicy mógłby być lepszy, gdyby nie fakt, że Polak potraktował go jak dobrą zabawę, bo kilka razy zatrzymywał się na trasie, by porozmawiać z kibicami lub poczekać na swojego dobrego przyjaciela Tobię Cavainiego, który nie dawał rady na ostrych podjazdach.
Kubica, który w tym wyścigu wystartował pod flagą Monako i w barwach drużyny Pirelli. Trzeba przyznać, że Kubica był też gwiazdą włoskiej transmisji w telewizji RAI 2. Włosi wielokrotnie pokazywali zmagania Kubicy na trasie, a tuż po osiągnięciu mety Polak stanął przed kamerami włoskiej TV i opowiadał jak dobrze jechało mu się przez wymagające trasy. Chwalił też organizację całej imprezy. Kubica przyznał jednak, że ostatnio mierzy się z drobną kontuzją, która przeszkadza mu w treningach kolarskich.