Kolarstwo. CCC Team wkracza na salony. Z Michałem Kwiatkowskim jako liderem?

CCC Team to pierwsza ekipa z polską licencją w kolarskim World Tour. Plany ma ambitne: jej liderem na przyszły sezon jest mistrz olimpijski z Rio de Janeiro Greg Van Avermaet. Ale szefom CCC marzy się też, by jeździł dla nich Michał Kwiatkowski.
Zobacz wideo

Siedziba w Polsce, polski sponsor oraz kilku Polaków w składzie i w zarządzie ekipy – takiej grupy w kolarskim World Tour jeszcze nie było. CCC Team będzie startować w największych wyścigach. To pod wieloma względami przełomowy moment. Był już w Tour de France Polak na podium klasyfikacji końcowej - Zenon Jaskuła, byli polscy zwycięzcy etapów - Jaskuła i Rafał Majka. Ale drużyny z polską licencją w TdF nie było. W 2019 będzie. 

CCC Team kontynuacją BMC Racing Team

Drużyna powstała z przekształcenia BMC Racing Team, które od dłuższego czasu borykało się z problemami – szwajcarski producent zapowiedział już na początku roku wycofanie się z zawodowego peletonu. W związku z tym menedżer grupy Jim Ochowicz był zmuszony rozglądać się za nowymi sponsorami. Po kilku miesiącach poszukiwań udało mu się porozumieć z Dariuszem Miłkiem, prezesem firmy CCC działającej w branży obuwniczej, jednym z najbogatszych Polaków.

- Jest nam miło poinformować, że od 2019 roku ekipa będzie się nazywać CCC Team i będzie to pierwsza polska grupa UCI World Tour. W porozumieniu z Dariuszem Miłkiem postanowiliśmy przyjąć krótką nazwę zespołu, co wzmocni rozpoznawalność marki CCC - napisał w oświadczył Ochowicz. Tym samym z ekipy kolarskiej BMC Racing Team powstała drużyna pod szyldem CCC Team. Co też ważne, dotychczasowy zespół startował w World Tour na amerykańskiej licencji, a nowy pojedzie na polskiej.

- Kolarstwo zawodowe działa tak, że jest sobie menedżer, który posiada jakąś, nazwijmy to, firmę finansową, odpowiednie zaplecze i kontrakty zawarte z zawodnikami. Mówi się w skrócie, że Kwiatkowski ma podpisany kontrakt z ekipą Sky, ale w rzeczywistości on ma umowę nie z Sky, firmą mediową, tylko z Davem Brailsfordem – menedżerem grupy. W przypadku zmiany sponsora drużyny kolarskiej, organizacja zespołu jako taka dalej istnieje. Zatem to nie jest tak, jak z klubami piłkarskimi. W kolarstwie tymi „klubami” są w jakimś sensie menedżerowie. Tak, jak kiedyś był np. Bjarne Riis, a obecnie Brailsford, Jim Ochowicz czy Giuseppe Saronni. Co kilka lat sponsor danej organizacji finansowej, prowadzonej przez takiego menedżera, zmienia się - tłumaczy zawiłości dotyczące kolarskiej rzeczywistości w rozmowie ze Sport.pl Tomasz Jaroński, komentator kolarstwa w Eurosporcie.

CCC Team z Polakami w zarządzie

Ochowicz potwierdził jednocześnie, że firma CCC nadal będzie wspierać drużynę CCC Sprandi Polkowice, która rywalizuje na zapleczu elity w trzeciej dywizji i ma być traktowana jak polska kuźnia talentów. Zapowiedziano także powstanie kobiecego zespołu CCC. Menedżer grupy zaznaczył również, że CCC Team będzie szukać także innych partnerów, ale firma CCC pozostanie sponsorem tytularnym.

W związku ze zmianami do kierownictwa drużyny dołączył Robert Krajewski, a jednym z dyrektorów sportowych został Piotr Wadecki. Obaj dotychczas pracowali w CCC Sprandi Polkowice. Przyznanie CCC Team licencji UCI World Tour sprawia, że drużyna będzie mogła startować we wszystkich największych wyścigach kolarskich na świecie, w tym m.in. w Tour de France.

Czesław Lang: To tak, jakby w piłce nożnej polski zespół awansował do Ligi Mistrzów

- W końcu będzie drużyna z naszego kraju, która pojedzie w najważniejszych wyścigach kolarskich. To duży sukces. Tyle lat pan Miłek sponsorował drużynę, która co prawda startowała w Giro, ale bez sukcesów. Myślę, że teraz będzie zupełnie inaczej, bo zrobił dwa kroki do przodu. Trzeba trzymać kciuki za tę ekipę - mówi w rozmowie ze Sport.pl Zenon Jaskuła.

To historyczny moment, jak zauważa Czesław Lang. - To wielki sukces, że udało się wprowadzić polską grupę do kolarskiego World Tour. To tak, jakby w piłce nożnej polski zespół awansował do Ligi Mistrzów. Mamy już komplet: Tour de Pologne, który jako wyścig należy do World Tour, kolarzy takich jak Rafał Majka i Michał Kwiatkowski, którzy potrafią się liczyć wśród najlepszych oraz polską drużynę w tym gronie - mówi Lang w rozmowie ze Sport.pl.

Greg Van Avermaet liderem CCC Team

Liderem polskiej grupy kolarskiej w przyszłym sezonie będzie Belg Greg Van Avermaet, mistrz olimpijski z Rio de Janeiro, wcześniejszy lider BMC. Skład zespołu wciąż jest jednak w budowie. Ostatnio pozyskano m.in. rodaka Van Avermaeta, Serge’a Pauwelsa oraz Niemca Simona Geschke. Ten pierwszy to harcownik, który specjalizuje się w odjazdach, a drugi to solidny góral i pomocnik największych kolarzy w peletonie. Tylko w tym roku Geschke pomógł Tomowi Dumoulinowi w zajęciu drugiego miejsca w Tour de France.

Do CCC Team dołączyli także polscy kolarze: Szymon Sajnok, Paweł Bernas, Kamil Gradek, Łukasz Owsian i Łukasz Wiśniowski. Ten ostatni reprezentował wcześniej brytyjski Sky. – Polscy zawodnicy, którzy są w składzie CCC na przyszły sezon, dostali życiową szansę. W kolarstwie jest tak, że daje się szansę. Jeśli jej nie wykorzystasz, to później nie można marudzić. Nasi zawodnicy muszą po prostu zasuwać. Ja miałem gorszą trasę, bo musiałem jechać do Włoch, być lepszy od niejednego Włocha, żeby załapać się do drużyny na Tour de France. A oni już są w ekipie, która będzie startowała w World Tour – przekonuje Jaskuła.

Jaka będzie taktyka zespołu CCC Team w następnym sezonie? Skoro liderem grupy jest Van Avermaet, to wydaje się, że drużyna będzie koncentrowała się przede wszystkim na kolarskich klasykach i wyścigach jednodniowych. A zatem już na tych wiosennych: Strade Bianche (9 marca), Mediolan-San Remo (22 marca), E3 BinckBank Classic (29 marca), Gandawa-Wevelgem (31 marca), Dwars door Vlaanderen (3 kwietnia), Ronde van Vlaanderen (7 kwietnia), Paryż-Roubaix (14 kwietnia) oraz Amstel Gold Race (21 kwietnia).

Z kolei w wyścigach wieloetapowych oraz w Wielkich Tourach polski zespół będzie najprawdopodobniej nastawiał się na pojedyncze etapowe zwycięstwa Van Avermaeta, Pauwelsa czy Włocha Alessandro De Marchi. Niewykluczone też, że w kilku wyścigach wolną rękę otrzyma Łukasz Wiśniowski, który ma ogromne doświadczenie zdobyte w Sky.

CCC Team potrzebuje więcej gwiazd

- Myślę, że możemy spodziewać się od tej drużyny aktywnej jazdy w przyszłym sezonie. Sam fakt, że ekipa powstała dość późno [w lipcu – przyp. red.] spowodował, że nie zdołano zakontraktować większej liczby klasowych zawodników. Takich, którzy mogliby się liczyć w klasyfikacjach generalnych wielkich tourów. O ile bowiem na „klasyki” zespół CCC jest zbudowany dobrze, bo wokół mistrza olimpijskiego Van Avermaeta, to w wielkich tourach na pewno będzie problem z walką o czołowe lokaty w klasyfikacji generalnej. Z drugiej strony to otwiera ciekawe perspektywy dla drużyny pod względem aktywnej jazdy na poszczególnych etapach Tour de France czy Giro. Zespół będzie mógł częściej atakować, bez zachowywania takiej dyscypliny, jaka w drużynach walczących o końcowy triumf jest na porządku dziennym i jaka nie raz zabija kolarstwo - zauważa Jaroński.

- Mają lidera, który nadaje się na wyścigi klasyczne. Nie widzę tam kogoś, kto byłby w stanie pojechać w czołówce w trzytygodniowym wielkim tourze. Prędzej będą mogli liczyć wtedy na zwycięstwa etapowe. Znając Darka Miłka wiem, że będzie chciał, by grupa była widoczna, pokazywała się, walczyła - przewiduje Lang. I jednocześnie dodaje: - Liczę na to, że drużyna CCC będzie silna na przyszłorocznym Tour de Pologne i któryś z zawodników tej ekipy powalczy o zwycięstwo w naszym wyścigu.

Grupie CCC Team brakuje z pewnością kolarzy, którzy mogliby odgrywać większą rolę w Tour de France czy Giro d’Italia. Z tego względu menedżer ekipy Jim Ochowicz pracuje wciąż nad kolejnym transferami do zespołu - najchętniej polskimi. Już jesienią głośno spekulowano na temat przejścia do CCC Team Rafała Majki lub Michała Kwiatkowskiego. Ostatecznie z planów tych nic nie wyszło, ale polska grupa zamierza kontynuować pracę nad pozyskaniem naszych najlepszych kolarzy. Niewykluczone, że w przypadku Kwiatkowskiego starania teamu Dariusza Miłka ostatecznie przyniosą pozytywny rezultat.

Michał Kwiatkowski w CCC Team?

Wszystko dlatego, że Team Sky straci z końcem przyszłego sezonu głównego sponsora. Losy brytyjskiej ekipy są niepewne, a w jej barwach występują dwaj Polacy: wspomniany Kwiatkowski oraz Michał Gołaś. Przez cały następny rok obaj będą jeszcze jeździli w Sky, ale co będzie dalej? Tego na ten moment nie wie nikt. Pewne wydaje się tylko to, że szefowie CCC spróbują wykorzystać okazję, by nakłonić „Kwiato” do przejścia do ich drużyny.

- Pozyskanie Michała od samego początku było naszym priorytetem, ale wiemy, że ma jeszcze dwuletni kontrakt. Chcielibyśmy, żeby ekipa CCC była polska nie tylko z nazwy i dzięki sponsorowi, ale też poprzez liderów pochodzących z naszego kraju - mówił dyrektor sportowy CCC Piotr Wadecki w wywiadzie dla TVP Sport.

Kwiatkowski ma ważny kontrakt ze Sky do końca 2020 roku. Czy jest możliwe, żeby wcześniej dołączył do CCC Team? - Wszystko zależy od tego, czy drużyna Sky będzie istniała dalej, nawet po wycofaniu się sponsora. Wtedy kontrakt Michał będzie ważny i trzeba byłoby go wykupić. Jeśli jednak nie będzie możliwości, by obecna grupa Kwiatkowskiego przetrwała, to jej menedżer w połowie roku, zwykle w okolicach Tour de France, da zapewne zawodnikom wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców. Wówczas te kontrakty niekoniecznie muszą obowiązywać i byłaby szansa, by CCC Team już za rok pozyskało Michała. Myślę, że jeśli zagwarantuje mu się silne wsparcie zespołu i odpowiednie warunki do przygotowań oraz finansowe, to może przyjąć propozycję CCC. Podejrzewam, że Polakowi zawsze przyjemniej jest jeździć w polskiej grupie, bo ma to też zupełnie inne przełożenie na wizerunek w kraju, ale jednocześnie mam świadomość, że w przypadku Michała taka drużyna musi być silna - podkreśla Jaroński.

Czesław Lang także uważa, że przejście Kwiatkowskiego do CCC Team jest możliwe. - Zespół, który należy do World Tour może starać się o każdego zawodnika. To kwestia pieniędzy, planu i organizacji, a także atmosfery jaka będzie panowała w tej ekipie. Jeśli Michałowi będzie to wszystko odpowiadało, to może dołączyć do grupy Dariusza Miłka  - przekonuje dyrektor Tour de Pologne.

Zenon Jaskuła: Gdy Robert Lewandowski strzela gole dla Bayernu Monachium, to kibice tego klubu cieszą się tak samo, jak gdyby bramki zdobywał jeden z Niemców

Nieco inaczej patrzy na to Jaskuła. - Gdyby Michał nie mógł wcześniej opuścić Sky, to dołączenie do CCC byłoby możliwe dopiero za dwa lata, gdy skończy 30 lat i będzie już blisko końca kariery. Być może przejdzie wtedy do polskiej ekipy, ale nie musi. Ważne, żeby wygrywał ktoś z naszej drużyny. Czy to będzie Polak, czy cudzoziemiec to ma mniejsze znaczenie. Wiadomo, że lepiej dla nas, żeby sukcesy osiągał któryś z naszych zawodników startujących w barwach CCC Team, ale trzeba patrzeć na to tak, jak w piłce nożnej. Gdy Robert Lewandowski strzela gole dla Bayernu Monachium, to kibice tego klubu cieszą się tak samo, jak gdyby bramki zdobywał jeden z Niemców. To polska grupa z polskim sponsorem i cieszyć powinny nas zwycięstwa każdego z jej zawodników - przekonuje Jaskuła.

Podobnie uważa Jaroński: - Myślę, że nasi kibice powinni identyfikować się z tą ekipą, nawet jeśli wygrywać będzie w niej cudzoziemiec, a nie Polak. Tak jest chociażby w piłce nożnej, tak już jest też w kolarstwie. CCC Team to drużyna zarejestrowana w Polsce. Należy jej życzyć jak najwięcej sukcesów i trzymać za nią kciuki. A z tego co czytam i słyszę, to od 2020 roku sytuacja wokół grupy może wyglądać zupełnie inaczej. Sponsor już okrzepnie i pojawi się możliwość ściągnięcia wielu klasowych kolarzy, być może także Michała. 

Michał Kwiatkowski liderem CCC Team?

A czy Michał Kwiatkowski nadawałby się na lidera drużyny World Tour na wyścigi należące do trzech Wielkich Tourów? Z jednej strony nie ma wielkiego doświadczenia w takiej roli, ale z drugiej potrafił już triumfować np. w Tirreno-Adriatico czy Tour de Pologne. W tym roku był także przez moment liderem klasyfikacji generalnej hiszpańskiej Vuelty. - Michał ma takie plany, żeby powalczyć o coś więcej w Wielkich Tourach i nie ukrywa tego. Oczywiście to wymaga zupełnie innych przygotowań do sezonu. Pragnienia rozmijają się czasem z rzeczywistością, ale mieliśmy już wiele przykładów kolarzy, którzy byli w stanie wskoczyć na poziom walki o najwyższe lokaty w Wielkiej Pętli czy w Giro. Chociażby Geraint Thomas, który wcześniej nie był zawodnikiem na wielkie toury, a zwyciężył w tym roku w Tour de France - przypomina Jaroński. - W przypadku Michała to też jest możliwe.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.