Podwyższony poziom salbutamolu (leku na astmę rozszerzającego oskrzela) wykryto u Froome’a podczas wyścigu Vuelta a Espana. Brytyjczyk go wygrał, ale nie wiadomo, czy zrobił to uczciwie. Miał dwa razy wyższe stężenie salbutamolu niż dozwolone. - Rozumiem, że to szok dla wielu ludzi. Ale ja nie złamałem żadnych przepisów antydopingowych. Zażywałem tylko dozwolone dawki, prawda wyjdzie na jaw - powiedział w rozmowie z BBC.
Froome poprosił, by nie łączyć tej informacji z wpadkami dopingowymi innych kolarzy, m.in. Lance’a Armstronga. - To zupełnie inna sytuacja. UCI (Międzynarodowa Unia Kolarska) poprosiła mnie o szczegóły zażywania przeze mnie salbutamolu. Razem chcemy się dowiedzieć, co się właściwie stało. Bo to jest popularny lek używany w leczeniu astmy, a ja leczę jej objawy. Startuję mimo choroby już dziesięć lat i nigdy nie przekroczyłem dozwolonego limitu przyjmowanych dawek - stwierdził.
Froome wyraził przy okazji obawę, czy sportowcy z astmą nie będą teraz kosztem swojego zdrowia odstawiali inhalatory. „To smutne, co się teraz o nich myśli, ale mam nadzieję, że nie będą tego robić. Nie mają za co się wstydzić” - napisał.