Piąty etap TdP o długości 130 kilometrów rozpoczął się w Nagawczynie, a meta czekała zawodników w Rzeszowie. Już od początku dnia zanosiło się na spore problemy z pogodą i faktycznie tak było. Kolarze musieli sobie radzić nie tylko z wysoką temperaturą, ale także z deszczem, który pojawił się na trasie środowego etapu.
Niedługo po starcie uformowała się kilkuosobowa ucieczka złożona z takich zawodników, jak: Maxime Monfort (Lotto-Soudal), Max Schachman (Quick-Step), Tejay Van Garderen (BMC Racing), Moreno Moser (Astana) i Antwan Tolhoek (Lotto NL-Jumbo). Najdłuższej z nich wytrzymał Van Garderen, który wygrał ostatnią premię górską, ale po został wchłonięty do peletonu.
Na kilometr przed metą mieliśmy groźnie wyglądającą sytuację. Wielu kolarzy zaliczyło kraksę na wąskim i mokrym zakręcie w prawo. Oznaczało to, że czołówka złożona z kilkunastu zawodników miała idealną sytuację do rozegrania sprinterskiego finiszu.
Najlepszy na środowym etapie okazał się Danny van Poppel z grupy Sky. Tuż za nim finiszował Luca Mezgec, a trzeci był Peter Sagan. Rafał Majka zakończył etap na 22. pozycji.
Słowak z grupy Bora-Hansgrohe pozostał liderem tegorocznego Tour de Pologne. Drugi Belg Dylan Teuns (BMC) traci 16, a Rafał Majka już 20 sekund.