Giro d'Italia. Tim Wellens wygrywa pierwszy etap na Sycylii. Chris Froome powiększa stratę

Po blisko tygodniu spędzonym w Izraelu i trzech rozegranych tam etapach, Giro d'Italia wróciło na ojczystą ziemię. Kolejne trzy etapy zostaną rozegrane na Sycylii, a zakończy je wspinaczka pod Etnę. Pierwszy z tych etapów, zakończony krótkim, choć trudnym podjazdem, wygrał triumfator Tour de Pologne z roku 2016 - Tim Wellens.
Elia Viviani Elia Viviani SEBASTIAN SCHEINER/AP

"Jak dobrze wrócić do naszego autokaru!". "Znowu wsiadamy do naszych samochodów!". Takiej treści tweety i posty regularnie pojawiały się w serwisach społecznościowych, kiedy ekipy po sześciu dniach (a w niektórych przypadkach nawet po tygodniu) przeniosły się z Izraela na Sycylię, gdzie już czekał na nich ich własny sprzęt. Na izraelskie otwarcie Giro niemal całe zaplecze techniczne zapewnił organizator wyścigu. I choć nikomu niczego nie brakowało, to mimo wszystko wynajęta ciężarówka to nie to samo, co własny wóz techniczny, gdzie każdy rower, każde koło i każda śrubka ma swoje stałe miejsce.

Być może kolarzom kwestia zaplecza bezpośrednio nie robi większej różnicy, ale od komfortu i warunków pracy mechaników może w dużym stopniu zależeć wynik etapu lub całego wyścigu, czego doświadczył dziś Jose Goncalves z Team Katusha-Alpecin, którego problemy techniczne z wymienionym chwilę wcześniej rowerem wyeliminowały z walki na finałowym podjeździe.

Giro wróciło zatem na ziemię włoską, na początek na trzy etapy rozgrywane na Sycylii. Pierwszy z nich prowadził z Catanii do Caltagirone i - po niewielkiej korekcie trasy w ostatniej chwili - mierzył 202 kilometry (pierwotnie miał być o 4 km krótszy). Na pagórkowatej trasie zlokalizowane były dwie górskie premie 4. kategorii, na których pozycję lidera klasyfikacji górskiej umacniał - wygrywając obie próby - Enrico Barbin (Bardiani). Był to kolejny etap spędzony przez Barbina w ucieczce, którą zaraz po starcie utworzyli wraz z Quentinem Jauregui (AG2R), Maxim Belkovem (Katusha-Alpecin) oraz Jacapo Moscą (Willier Trestina) i Marco Frapportim (Androni), którzy na zmianę punktowali na dwóch lotnych premiach.

Giro d'Italia Giro d'Italia ODED BALILTY/AP

Ucieczka przez długi czas utrzymywała kilkuminutową przewagę, ale tempo całego etapu było raczej umiarkowane, jeśli oczywiście uznać, że średnia ponad 38 kmh to niewiele. W każdym razie nie oglądaliśmy z pewnością tak szalonej jazdy, jak na pustynnym etapie do Ejlatu. Peleton poderwał się tylko raz, gdy tuż przed strefą bufetu na prowadzenie wyszła ekipa UAE Team Emirates. Drużyna Fabio Aru najwyraźniej postanowiła sprawdzić czujność pozostałych ekip i na kilka kilometrów gwałtownie podkręciła tempo, co zaowocowało mocnym rozciągnięciem całego peletonu. Była to jednak krótka próba i przez kolejne 50-60 kilometrów kolarze zbytnio się nie forsowali.

Około 30 kilometrów przed metą prowadząca grupa się podzieliła i Jaureguin z Barbinem zostali wchłonięci przez przyspieszający w końcówce peleton. Kilkanaście kilometrów dalej ten sam los spotkał pozostałych uciekinierów, a cała grupa zaczęła ostatni, niezbyt ostry, ale długi podjazd do San Bartolomeo, a tam przygotowania do ostatecznej rozgrywki w Caltagirone. 11 kilometrów przed metą ataku spróbował jeszcze Edoardo Zardini (Willier Trestina), za którym skoczył Valerio Conti (UAE Team Emirates), ale ta przygoda trwała do 4. kilometra przed metą, gdy przygotowania do finałowego ataku rozpoczęła ekipa BORA-hansgrohe.

Atak ten okazał się jednak zbyt wczesny, a ostatni, rozpoczynający się około 700 metrów przed metą podjazd, zbyt wymagający. Ostatecznie najlepiej poradził sobie na nim Tim Wellens (Lotto-Soudal), który pokonał na mecie Michaela Woodsa (EF Education First) i Enrico Battaglina (Lotto NL Jumbo).

W klasyfikacji generalnej wyścigu nie zaszły poważniejsze zmiany. W różowej koszulce wciąż jedzie Rohan Dennis (BMC), jedną sekundę straty do lidera notuje Tom Dumoulin (Sunweb). Kilka sekund udało się odrobić Simonowi Yatesowi (Mitchelton-Scott), który z 17. sekundami straty zajmuje trzecie miejsce. Z pierwszej dziesiątki wypadł Alex Dowsett (Katusha-Alpecin), a na jego miejsce, dzięki bonifikacie czasowej, wskoczył dzisiejszy zwycięzca - Tim Wellens. Zaskakiwać może natomiast powiększająca się strata Christophera Froome'a. Pretendent do zwycięstwa w całym wyścigu złapał dziś kilkanaście sekund straty i w klasyfikacji generalnej zajmuje dopiero 20. miejsce, z czasem o 55 sekund gorszym od lidera.

Giro d'Italia Giro d'Italia Mariusz Czykier

W środę na kolarzy czeka krótszy, 153-kilometrowy etap z Agrigento do miejscowości Santa Ninfa. Profil trasy będzie podobny do dzisiejszego, choć w drugiej części etapu będzie do pokonania kilka większych wzniesień, w tym trzy, na których zlokalizowane będą premie górskie - wszystkie 4 kategorii.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.