Maja Włoszczowska wicemistrzynią Europy

Maja Włoszczowska zdobyła tytuł wicemistrzyni Europy w maratonie MTB, jaki odbył się w Estonii.

Mistrzostwo starego kontynentu zdobyła Norweżka Gunn-Rita Dahle.

Maraton to odmiana kolarstwa górskiego na długiej trasie (od 80 do 120 km) o zmiennym profilu i zmiennej nawierzchni, gdzie zawodnicy nie mogą przejechać dwa razy przez to samo miejsce. W przeciwieństwie do cross country (XC) - dyscypliny olimpijskiej, w której zawodnicy pokonują kilka razy wyznaczoną rundę, nie krótszą niż 5 km.

Maja Włoszczowska to jedna z nielicznych na świecie zawodniczek, które świetnie jeżdżą w XC i maratonach. Kolarka CCC Polkowice wygrała zresztą pierwsze mistrzostwa świata w tej drugiej konkurencji w Lugano w 2003 roku.

Kto widział Maję Włoszczowską zaraz po wypadku na usłanej kamieniami trasie mistrzostw świata w Australii, był przekonany, że będzie wylizywać się z tego miesiącami - pozszywana twarz, obite ręka, biodro, noga, na obiad tylko przecierane zupy. Wicemistrzyni olimpijskiej z Pekinu nie przeszkodziło to jednak w zapakowaniu roweru i wyruszeniu do Estonii na mistrzostwa Europy w maratonie.

- Boli mnie jeszcze wszystko po australijskim wypadku, na twarzy wciąż mam szwy, ale generalnie przeciwwskazań nie ma. Lekarze ostrzegli mnie tylko, bym się znów nie przewróciła, bo wtedy wszystkie operowane miejsca się rozlecą i będę miała dwa razy większy problem - zapowiadała przed startem srebrna medalistka z Pekinu.

- Akurat na mistrzostwach Europy w Estonii, gdzie zdecydowałam się startować, drogi są szerokie i szutrowe, więc prawdopodobieństwo upadku było niewielkie. Czemu nie miałam spróbować? Liczyłam na Mazurka Dąbrowskiego, którego nie zagrali mi w Australii, więc chciałam go usłyszeć gdzie indziej.

Niebezpieczny upadek Mai Włoszczowskiej na MŚ w Australii (28.08) Maja Włoszczowska przed startem chciała usłyszeć "Mazurka..." >

Copyright © Agora SA