Chris Froome mocno o zarzutach wobec Wigginsa: Przepisy antydopingowe tworzą furtki dla nadużyć

Po tym, jak grupa hakerów udostępniła w sieci bazę danych Światowej Agencji Antydopingowej, trwa dyskusja nad sensownością przepisów dotyczących stosowania zabronionych środków w celach terapeutycznych. Obowiązujące zasady skrytykował trzykrotny triumfator Tour de France, Chris Froome.

Brytyjczyk, u którego przed laty stwierdzono zaawansowaną astmę, był beneficjentem obecnych przepisów. Silne leki, znajdujące się na liście zakazanych przez WADA środków, kolarzowi w ramach wyjątku zostały przepisane dwukrotnie, choć w obu przypadkach nie zażywał on ich przed najważniejszymi startami. W 2015 roku Froome zapowiedział, że nie zamierza więcej korzystać z możliwości wykorzystywania zakazanych środków w celach terapeutycznych. Zawodnik tłumaczył, że nie chce, by kiedykolwiek ktoś zarzucał mu, iż sukces osiągnął dzięki dopingowi.

Najwięcej kontrowersji budzi w ostatnich dniach postać Bradleya Wigginsa, trzykrotnego mistrza olimpijskiego, jednego z najbardziej utytułowanych kolarzy w historii. Rodak Froome'a, którego dane również wyciekły w wyniku ataku cyberprzestępców, zażywał domięśniowo lek o nazwie Triamcinolone , z grupy kortykosteroidów. Astmatykowi zawsze przepisywany on był przed największymi wyścigami w sezonie, jak Tour de France czy Giro d'Italia. Co więcej, były lekarz Wigginsa twierdzi, że jego dolegliwości związane z układem oddechowym nigdy nie były na tyle poważne, by stosował tak silne środki. Froome także zabrał głos w tej dyskusji.

- To oczywiste, że te przepisy tworzą furtki dla nadużyć. Międzynarodowa Unia Kolarska i Światowa Agencja Antydopingowa muszą się tą sprawą jak najszybciej zająć - napisał na twitterze Froome, po czym wbił szpilę Wigginsowi: - Nigdy nie miałem podejścia, że muszę wygrać za wszelką cenę. Nie wykorzystywałem przepisów. Sportowcy sami powinni się pilnować i brać odpowiedzialność za naginanie zasad, przynajmniej do czasu pojawienia się bardziej restrykcyjnych norm.

Wśród sportowców, których dane wyciekły do sieci i budzą wątpliwości związane z historią zażywanych środków, znajdują się nazwiska wielu uznanych sportowców. Mowa m.in. o Mo Farahu, czterokrotnym mistrzu olimpijskim w biegach na 5000 i 10000 metrów, Rafaelu Nadalu, wielokrotnym triumfatorze turniejów szlemowych i olimpijskich, a także siostrach Williams.

Zobacz wideo

Sztangistki też mogą być piękne. Hiszpanka zachwyca kibiców swoją urodą [DUŻE ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.