Bradley Wiggins podejrzany o doping. "Środki przepisywano mu tylko przed najważniejszymi startami"

Brytyjski kolarz Bradley Wiggins od kilku dni znajduje się pod lupą mediów z całego świata. Trzykrotny mistrz olimpijski i jeden z najbardziej utytułowanych przedstawicieli swojej dyscypliny sportu podejrzewany jest o doping.

Baza danych Światowej Agencji Dopingowej (WADA), do której dostęp we wrześniu uzyskała rosyjska grupa hakerów, przynosi kolejne rewelacje. Udostępnione przez cyberprzestępców dane dotyczące historii leczenia sportowców mogą być dowodem na zażywanie dopingu przez Bradleya Wigginsa. Przed najważniejszymi startami w sezonie, m.in. Tour de France (w 2011 i 2012 roku) i Giro d'Italia (2013), zawodnik zażywał silny lek o nazwie Triamcinolone, z grupy kortykosteroidów. Środek jest zakazany przez WADA, ale w przypadku kolarza zezwolono na jego zastosowanie w celach terapeutycznych. Jak tłumaczył niedawno sam Wiggins, od dawna cierpi na astmę, a przepisane mu środki miały być jedyną szansą na jego udział w zawodowym sporcie.

Z gwiazdorem nie zgadza się jednak jego były lekarz, dr Prentice Steffen, który zajmował się Wigginsem w 2009 roku, gdy ten bronił barw grupy Garmin-Slipstream. W rozmowie z BBC Steffen podkreślił, że w tamtym czasie brytyjski kolarz korzystał jedynie ze standardowych inhalatorów i nic nie wskazywało, aby konieczna była w jego przypadku inna forma leczenia.

- Byłem zaskoczony, kiedy zobaczyłem na liście leków wyłączonych dla celów terapeutycznych domięśniowo podawany Triamcinolone. W dodatku za każdym razem podawany tuż przed największymi imprezami kolarskimi w sezonie: dwóch edycjach Tour de France i jednej Giro d'Italia - dziwił się Steffen. - Nie sposób nie zauważyć pewnego wzorca w tym, że duże dawki podawanego domięśniowo kortykosteroidu były potrzebne zawsze przed najważniejszymi startami. Nie wygląda to dobrze - dodał lekarz.

O analizę danych Wigginsa poproszono również dr Johna Dickinsona z Uniwersytetu Kent, który w swojej karierze pracował z ponad tysiącem zawodników cierpiących na problemy z układem oddechowym. - Nigdy nie przepisałem żadnemu sportowcowi leku tak silnego jak Triamcinolone. Tego typu środki są przeznaczone dla osób mających bardzo zaawansowaną astmę. A co za tym idzie, takie osoby nie powinny w ogóle brać udziału w wyścigach, o których mowa - podkreślił Dickinson.

Wiggins nie odniósł się jeszcze do słów Steffena. Kilka dni wcześniej udzielił wywiadu BBC, w którym powiedział jedynie, że zażywane przez niego środki były koniecznością i nie dały mu nigdy żadnej przewagi nad rywalami.

Wśród sportowców, których dane wyciekły do sieci i budzą wątpliwości związane z historią zażywanych środków, znajdują się nazwiska wielu uznanych sportowców. Mowa m.in. o Mo Farahu, czterokrotnym mistrzu olimpijskim w biegach na 5000 i 10000 metrów, Rafaelu Nadalu, wielokrotnym triumfatorze turniejów szlemowych i olimpijskich, a także siostrach Williams.

Zobacz wideo

Sztangistki też mogą być piękne. Hiszpanka zachwyca kibiców swoją urodą [DUŻE ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.