Tour de France. Alberto Contador wróci do teamu Astana? Co to znaczy dla Rafała Majki?

W zeszłym roku właściciel teamu Tinkoff zapowiedział wycofanie się z kolarstwa. Zdaniem "L'Equipe" lider zespołu Alberto Contador nie zamierza czekać na rozwój wypadków i szuka nowej ekipy. Rafał Majka ma jeszcze rok kontraktu.

Wtorkowe wydanie francuskiego dziennika "L'Equipe" podało, że Contador zastanawia się, dla którego zespołu jeździć w przyszłym sezonie. Jeszcze przed startem Tour de France jego brat i agent zadzwonił do teamu Astana, by sprawdzić jakie warunki mogliby przedstawić dwukrotnemu zwycięzcy Wielkiej Pętli. Niedawno Hiszpan zapowiedział, że będzie jeszcze się ścigał zawodowo przez dwa lata.

Majka czeka, Contador nie

Na razie jednak Contador jeździ w ekipie Tinkoff-Saxo, w której pomaga mu Polak Rafał Majka. To team, który w najbliższym czasie będzie przechodził rewolucję. Główny sponsor - Oleg Tinkow - zapowiedział w zeszłym roku, że sprzeda zespół po zakończeniu sezonu 2016. Kontrakty na następny rok mają tylko Majka i Słowak Peter Sagan, który jest liderem tegorocznego Touru. - Kto kupi team, ten dostanie obydwu - stwierdził.

Szukanie teamu dla Contadora oznacza, że Hiszpan nie zamierza czekać na rozwój wypadków i nie chce nawet sprawdzać, kto będzie szefem zespołu powstałego na bazie Tinkoff. Majka na razie czeka na rozwój wydarzeń, bo w optymistycznej wersji zostałby w dotychczasowym teamie liderem. - Mogę powiedzieć, że jak nie będzie drużyny Tinkoff, to będę szukał miejsca - mówił niedawno "Wyborczej".

Priorytet to ukończyć etap

Tymczasem na trasie tegorocznego Tour de France Contador ma problemy. Na dwóch pierwszych etapach upadał i traci do lidera Petera Sagana ponad minutę. - Straciłem więcej czasu niż myślałem. Muszę być spokojny, nie stracić dobrego nastawienia. Wciąż jeżdżę, ale naprawdę trochę mnie pokiereszowało. Muszę sprawdzić, czy nadrobię czas w Pirenejach i Alpach. Na razie jednak nie mogę pedałować tak, jakbym chciał - powiedział po drugim etapie.

We wtorek rozpoczął się najdłuższy etap tegorocznego Touru - z Samour do Limoges. Hiszpan wciąż odczuwa trudny wyścigu. - Nie powiem, żebym się czuł lepiej - stwierdził jednoznacznie. - Najważniejsze, że wciąż tutaj jestem. Moim priorytetem jest teraz ukończyć etap i jak najszybciej dostać się do hotelu, żeby odzyskiwać siły - zakończył.

Tańce, kontuzje i... "huh"! Podsumowanie ćwierćfinałów Euro 2016

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.