Wyścig dookoła Flandrii. Michał Kwiatkowski wśród faworytów

Najpiękniejszym klasykiem jest Ronde van Vlaanderen - jeśli tylko opanuje się sztukę jazdy po bruku i ma się w nogach moc. Inaczej to piekło, a nie piękno. 100. edycja wyścigu w niedzielę, Michał Kwiatkowski jest faworytem.

Ale nie jest Polak (Sky) faworytem jedynym. Są nimi też na przykład mistrz świata Słowak Peter Sagan (Tinkoff) i kończący w tym sezonie wielką karierę Szwajcar Fabian Cancellara (Trek Segafredo). Cała trójka ma potężne wsparcie w swoich zespołach. Ale Sky Kwiatkowskiego ma więcej atutów w talii niż tylko Polaka zakontraktowanego do grupy milionerów właśnie po to, aby wygrywał klasyki. Atutami są też Geraint Thomas, specjalnie wcześniej zawezwany z Vuelta Catalunya, i Ian Stannard. Dzięki temu zespół ma więcej rozwiązań taktycznych.

Ani Sagan, ani Kwiatkowski nie wygrali dotąd wyścigu z serii pięciu "monumentów", starych jak kolarstwo, najsłynniejszych jednoetapówek. Na nie szykuje się cały peleton specjalistów od klasyków. Cancellara wygrał we Flandrii trzy razy. Nawet nie pojechał na rekonesans, tak dobrze znał każdy kamień - wystartuje już po raz 13. Jest wybitnym specjalistą od jazdy po brukach - wygrał też trzykrotnie na kocich łbach Paryż - Roubaix, a startował 11 razy.

A po brukach trzeba umieć jeździć. Pokonać brukowe podjazdy strome jak cholera to wielka sztuka. Ale wdrapanie się na 18 brukowych ścianek plus przejechanie siedmiu brukowych płaskich odcinków to arcysztuka. Trzeba przesunąć w tył środek ciężkości, aby dociążyć tylne koło, dać rowerowi trochę swobody z przodu, wrzucić odpowiednie przełożenie tuż przed podjazdem i broń Boże nie zmieniać aż do szczytu, wykorzystać do jazdy każdy skrawek bardziej miękkiego terenu, trawy, gliniastego pobocza. Niektórzy lawirują między zaparkowanymi samochodami albo ławeczkami przy brukowanych drożynach, aby zyskać sekundy i stracić jak najmniej sił. I przed ostatnimi podjazdami na Oude Kwaremont i Patterberg trzeba być z przodu - to kluczowe, bo tam się decyduje wyścig, tam urywają się zwycięzcy. Przez ostatnią dekadę największą grupą na mecie, z której wyłonił się triumfator, było czterech kolarzy w 2014 roku - wygrał Cancellara.

Czasem walka o pozycję przed wzgórzem Patterberg jest bardziej wyczerpująca niż sam podjazd. A po nim jest 12-13 km do mety po płaskim. Ostatnio zastanawiano się, czy nie lepiej, aby meta była jednak pod górę. Dziennik "Het Nieuwsblad" zrobił nawet narodowy sondaż. Ale szef wyścigu przeciął dywagacje. Odpowiedział, że nie, bo dzięki tym kilkunastu kilometrom po płaskim każdy kolarz ma szansę na sukces albo przynajmniej każdemu się wydaje, że ma szansę. Wynik z metą na szczycie podjazdu byłby zbyt przewidywalny, wystarczy, że tak jest na ardeńskich klasykach Amstel Gold i Fleche Vallonne.

Więc tak naprawdę kandydatów do zwycięstwa jest więcej niż trzech. W zabawie profesjonalnej strony Procyclingstats.com numerem 1 jest Sagan, po nim Cancellara, potem Belg Greg van Avermaet, zeszłoroczny zwycięzca Norweg Alexander Kristoff i dopiero Kwiatkowski, a za nim plejada fantastycznych specjalistów od klasyków. Gdyby wziąć pod uwagę przytłaczającą liczbę zwycięstw Belgów - 66 - największą szansę miałby van Avermaet, triumfator - o 1 sekundę nad Saganem! - tygodniówki Tirreno-Adriatico.

Ale jednak, jeśli brać pod uwagę poprzednie lata...

Za każdym razem, kiedy Tom Boonen wygrywał De Ronde - zwyciężył w trzech edycjach, jest legendą belgijskiego kolarstwa i zajadłym, wieloletnim rywalem Cancellary - był pierwszy również w poprzedzającym wyścig klasyku E3 Harelbeke. Zwany jest małą Flandrią z powodu długich sekcji brukowych podjazdów (w tym Oude Kwaremont i Patterberg). Cancellara swoje trzy zwycięstwa w De Ronde poprzedził dwoma w E3 Harelbeke. Dobrym wskaźnikiem faworyta jest też klasyk Gent-Wevelgem rozgrywany tydzień przed De Ronde.

No i w tegorocznym E3 wygrał Kwiatkowski, Sagan był drugi. W Gent-Wevelgem wygrał Sagan, Kwiatkowski nie wystartował. Cancellara w obydwu był czwarty, ale w E3 Harelbeke jego rower miał awarię, Szwajcar gonił jak szatan i dogonił. Niestety, właśnie w tamtej chwili od grupy oderwali się Sagan i Kwiatkowski. Więc też we Flandrii trzeba mieć szczęście.

Wyścig pokaże Eurosport w niedzielę od godz. 14

Nowa inicjatywa w Wlk. Brytanii - piłkarki chcą grać w bieliźnie [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.