Zwycięzcą Vuelty okazał się Włoch Fabio Aru z Astany. Na drugim stopniu podium, ze stratą minuty i 17 sekund, stanie Joaquin Rodriguez z Katiuszy. Majka do zwycięzcy stracił minutę i 29 sekund. Wyścig kończy się w niedzielę w Madrycie, ale ostatni odcinek, nazywany etapem przyjaźni, nie przyniesie zmian klasyfikacji generalnej. Kolarze bowiem już na nim nie atakują, walcząc tylko o zwycięstwo etapowe. Oznacza to, że Rafał Majka skończy Vueltę na historycznym podium.
Polski kolarz zapewnił sobie trzecie miejsce na przedostatnim etapie, który prowadził z San Lorenzo de El Escorial do Cercedilli (175,8 km) i przyniósł mnóstwo emocji. Przed jego startem zastanawiano się, czy zaskakujący lider wyścigu Tom Dumoulin z grupy Gianta utrzyma sześciosekundową przewagę nad drugim Fabiem Aru z Astany. W poprzednich etapach Holender prezentował się znakomicie, ale na samym finiszu nie wytrzymał rywalizacji i na ostatnim etapie zawiódł.
Od początku świetnie radził sobie z kolei Ruben Plaza z Lampre Meridy i to on ostatecznie wygrał ten etap. Zaraz za nim znalazł się Portugalczyk Jose Goncalves i Włoch Alessandre de Marchi.
Majka był 12. Polak jechał w niezwykle mocnej grupie dowodzonej przez Aru. 40 km przed metą oderwał się od niej Kolumbijczyk Nairo Quintana, a Polak przytomnie podłączył się do pościgu. Na finiszu miał jeszcze szansę przeskoczyć w klasyfikacji generalnej Joaquina Rodrigueza, ale zabrakło mu dosłownie kilku sekund.
To i tak wielki sukces Rafała Majki, ale i całego polskiego kolarstwa. Poprzednie i jedyne podium w wielkim tourze zajął przed 22 laty Zenon Jaskuła. W 1993 roku był trzeci w Tour de France.