Tour de Suisse. Majka i Kwiatkowski wjeżdżają na lodowiec

2669 m n.p.m. ma najwyższy punkt wyścigu Tour de Suisse, w którym od soboty rywalizować będą czołowi kolarze w ostatniej próbie sił przed Tour de France zaczynającym się 4 lipca.

Trwające we Francji ośmioetapowe Criterium du Dauphine oraz zbliżający się dziewięcioetapowy Tour de Suisse to najważniejsze wyścigi poprzedzające Wielką Pętlę. - To takie Toury w pigułce, etapów jest mniej, ale są wysokie góry, czasówki, wszystko to, co za miesiąc czeka kolarzy w spotęgowanej dawce. To idealny poligon - mówi "Wyborczej" Czesław Lang, były zawodowiec, dziś organizator Tour de Pologne.

Mocniejszą obsadę ma w tym roku Dauphine, gdzie startuje dwóch z czterech głównych faworytów Tour de France - Chris Froome (Sky) i Vincenzo Nibali (Astana). Alberto Contador (Tikoff-Saxo) odpoczywa po zwycięstwie w Giro d'Italia i nie startuje. Wolne zrobił sobie też Nairo Quintana (Movistar).

W Szwajcarii obsada też jest mocna. Liderem FDJ będzie Thibaut Pinot, trzeci w ostatniej Wielkiej Pętli, Sky poprowadzą Sergio Henao i Geraint Thomas, a Etixx-Quick Step - mistrz świata Michał Kwiatkowski. Tinkoff-Saxo zapowiedział, że liderem będzie Słowak Peter Sagan, ale jego celem są etapowe zwycięstwa na pagórkach. W wysokich górach i w klasyfikacji generalnej grupa stawia na Rafała Majkę. - Rafał jest w coraz lepszej formie i jeśli na podjazdach będzie czuł moc, może walczyć z najlepszymi. Ale nikt nie wywiera na niego presji. Najważniejszy jest Tour de France, gdzie ma pomóc wygrać Contadorowi - mówi Sean Yates, dyrektor sportowy Tinkoff-Saxo.

- W wyścigu takim jak Tour de Suisse liderzy i czołowi górale chcą sprawdzić się w warunkach bojowych, bo żaden trening nie zastąpi prawdziwej rywalizacji. Nie pojadą więc na pół gwizdka. W górach, na czasówce, muszą dowiedzieć się na co ich stać. To nie będzie 100 proc. możliwości, ale niewiele mniej - podkreśla Lang.

Tour de Suisse rozgrywany jest od 1933 r. Zwyciężali tam m.in. Eddy Merckx, Sean Kelly, Andy Hampsten, Aleksander Winokurow, Jan Ullrich i Lance Armstrong, choć jemu tytuł odebrano za doping.

W tym roku kluczowy dla wyścigu będzie piąty etap, gdy peleton wyjedzie na chwilę ze Szwajcarii do Austrii. 237 km - najdłuższy etap od 20 lat - wieńczy 15-kilometrowy podjazd na lodowiec Rettenbach, gdzie w stacji narciarskiej Soelden co roku inaugurowany jest alpejski PŚ. Droga na 2669 m n.p.m. wije się w górę po serpentynach, których nachylenie sięga 15 proc. To druga na liście najwyżej położonych asfaltowych dróg w Europie po zawijasach w Sierra Nevada w Hiszpanii. Na piątym etapie kolarze pokonają ponad 4 km (!) przewyższenia, bo wcześniej czeka ich podjazd na Bielerhoehe (2036 m).

Kwiatkowski, który ostatnie tygodnie spędził na zgrupowaniu Etixxa w Sierra Nevada, w wysokich górach zazwyczaj nieco traci, ale niweluje to w czasówkach - na prologu (5 km) i finałowym etapie (38 km, bez ostrych podjazdów). W ostatnich latach wyścig wygrywali znakomici czasowcy, np. Fabian Cancellara.

Kwiatkowski przygotowuje się do Tour de France, ale wciąż waży się, w jakiej ekipie pojedzie w kolejnym sezonie. Włoska "La Gazzetta dello Sport" sugerowała, że jest już dogadany ze Sky. - Michał mówi, że chce zostać, jego agent mówi, że negocjuje z innymi. Nie wiem, co z tego wyniknie - powiedział w Cyclingnews.com szef Etixxa Patrick Lefevere. W środowisku twierdzą, że jeśli Sky będzie zdeterminowane, zatrudni Kwiatkowskiego, bo ma najwięcej pieniędzy - Brytyjczyków stać na roczny kontrakt 2 mln euro.

W Szwajcarii wystartuje z dziką kartą polska grupa CCC Sprandi Polkowice.

Relacje z Tour de Suisse w TVP Sport

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.