Kolarska ekipa Astana pozostanie wśród 17 czołowych zespołów świata, ekip posiadających licencję UCI WorldTour. Grupa, za którą ciągnie się seria dopingowych wpadek, zostanie objęta ścisłym programem monitorowania przez naukowców z Instytutu Sportu przy Uniwersytecie w Lozannie (ISSUL).
Drużyna prowadzona przez mistrza olimpijskiego z Londynu Aleksandra Winokurowa, także mającego na koncie dopingową wpadkę, będzie musiała przestrzegać specjalnych warunków narzuconych przez komisję licencyjną. Szczegóły umowy nie zostały ujawnione, jednak UCI w oficjalnym komunikacie poinformowała, że ich złamanie będzie skutkowało wznowieniem zawieszonego dziś postępowania.
Astana o utrzymanie statusu WorldTour, uprawniającego do startów w największych imprezach kolarskich świata, walczy od końca 2014 roku. Zespół znalazł się na cenzurowanym po tym, jak w próbkach dwóch jej kolarzy - braci Maxima i Walentina Iglińskich - wykryto ślady zabronionej erytropoetyny (EPO). Sytuację pogorszyły pozytywne na sterydy testy stażysty zespołu oraz dwie wpadki w kontynentalnym oddziale kazachskiego projektu.
Mimo pięciu pozytywnych testów UCI przedłużyła licencję Astany w grudniu 2014 roku, stawiając jednak warunki - poddanie się niezależnemu audytowi przeprowadzonemu przez naukowców z Lozanny oraz wdrożenia programu zarządzania ekipą, który dotychczas testowany był jedynie przez ochotników.
Przygotowany przez ISSUL raport nie dał Unii powodów do zadowolenia i w lutym 2015 roku prezydent UCI Brian Cookson zarekomendował odebranie licencji kazachskiej ekipie, wskazując na zaniedbania w strukturach ekipy i rozbieżności między deklaracjami i praktyką w aspektach polityki antydopingowej.
Dziś sprawa została zawieszona - podczas spotkania w Genewie prawnicy stron uzgodnili, że Astana zatrzyma licencję, jednak ISSUL oraz UCI będą dokładnie monitorowały jej struktury, a każde potknięcie lub pojawienie się nowych wątków w sprawie sprawi, że postępowanie zostanie wznowione.
Ekipa Astany i jej zawodnicy nie po raz pierwszy są bohaterami dopingowych skandali. Ekipa powstała na gruzach zespołu Liberty Seguros, którego istnienie zakończyła afera Puerto, dopingowy skandal o sile tsunami z hiszpańskim ginekologiem Eufemiano Fuentesem w roli głównej.
Już w 2007 roku kolarze z Kazachstanu znaleźli się na celowniku kontrolerów antydopingowych. Pozytywny test na testosteron miał Matthias Kessler, a agencje dopingowe zaczęły przyglądać się Eddy'emu Mazzoleniemu. Podczas Tour de France na stosowaniu transfuzji krwi przyłapany został Aleksander Winokurow, a niedługo potem za stosowanie tejże metody zawieszono jego klubowego kolegę Andrieja Kaszeczkina.
Zespół nie został zaproszony na Tour de France 2008, a w ramach ocieplenia wizerunku, zatrudnił byłych zawodników US Postal oraz wieloletniego managera ekipy Lance'a Armstronga - Belga Johana Bruyneela. Ten zbudował ekipę wokół Hiszpana Alberto Contadora, który w 2008 roku triumfował zarówno w Giro d'Italia, jaki i w Vuelta a Espana. Rok później w barwach kazachskiej grupy do peletonu powrócił sam Armstrong, zajmując 3. miejsce w Tour de France.
Amerykanin został w 2012 roku dożywotnio zdyskwalifikowany, a wszystkie wyniki, łącznie z tym z 2009 roku, wykreślono, po tym jak raport Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) ujawnił zeznania ponad 20 świadków.
Jeżdżący w ekipie Contador także znalazł się na celowniku kontrolerów - wprawdzie w aktach Operation Puerto nie znaleziono dowodów na łamanie przez niego przepisów, ale w 2010 roku, podczas Tour de France, w próbce Hiszpana znaleziono śladowe ilości klenbuterolu. Dwa lata sądowej batalii i sporów o to, czy powodem rzeczywiście był skażony befsztyk, zakończyły się dwuletnią dyskwalifikacją i odebraniem zwycięstw w Tour de France 2010 i Giro d'Italia 2011.
Kolejnym cieniem kładącym się na zespole jest sprawa Romana Kreuzigera. Czech jest w trakcie batalii sądowej o swoją przyszłość - UCI domaga się dwuletniego zawieszenia za nieprawidłowości w paszporcie biologicznym z lat 2011-2012, gdy kolarz ścigał się w barwach Astany.
Astanę obciąża także niedawny raport prokuratury w Mantui, która prowadzi szeroko zakrojone śledztwo w sprawie złamaniu przepisów antydopingowych. Według włoskiej Gazzetta dello Sport, w aktach sprawy pojawiać się mają nazwiska sporej grupy kolarzy kazachskiego zespołu, a śledczy łączą zawodników ze zdyskwalifikowanym lekarzem Michele Ferrarim, człowiekiem stojącym za dopingowymi programami wielu zawodników dwóch ubiegłych dekad, m.in. Lance'a Armstronga.
Amstel Gold Race na zdjęciach, czyli piękne krajobrazy i niesamowity finisz Kwiatkowskiego