Michał Kwiatkowski: Nie wiem. W poniedziałek dostałem mocno w kość. Przed wyścigiem mówiłem, że chcę stanąć na starcie jak najlepiej przygotowany do walki, ale czy ona się zakończy założeniem koszulki najlepszego młodzieżowca, czy walką o podium, nie wiem. Najważniejsze dla mnie jest odkrywanie siebie na wielkim tourze, żeby to zaowocowało w przyszłości.
- Taka umiejętność nie przychodzi sama z siebie. Pamiętam Giro d'Italia z 2012 roku, kiedy odstawałem od grupy na zjazdach. Po prostu się bałem. Od pewnego czasu mam więcej pewności siebie, staram się myśleć na zjeździe i być skoncentrowany. To przychodzi z czasem, na treningach nie rozmawiam z kolegą na zjeździe, tylko skupiam się na tym, żeby zjechać najlepiej jak potrafię, niekoniecznie jak najszybciej.
- W tym momencie tak. Są wyniki. Wywalczyłem też sporo trzecich miejsc, gdzie byłem blisko zwycięstwa, ale zabrakło kropki nad i. Teraz czuję się bardzo silny, silniejszy niż w zeszłym roku. I na razie potwierdzam siłę miejscami na mecie.
- Bez Alberta Contadora i Chrisa Froome'a [obydwaj wycofali się z wyścigu] najsilniejszy jest Vincenzo Nibali. Jeżeli nic się nie wydarzy, to Nibali powinien wygrać. Jego grupa Astana też prezentuje się najlepiej.
- Nie wiem, jak bardzo jest teraz popularne, ale wydaje mi się, że staje się popularniejsze niż wcześniej. Nie tylko ja, ale także Rafał Majka i Przemek Niemiec stale jesteśmy w czołówce i dzięki temu wielu ludzi od nowa uczy się oglądać kolarstwo. To już nie jest Wyścig Pokoju i kadra narodowa, jesteśmy porozrzucani po zawodowych ekipach i inaczej to już wygląda.
- Wyścig przyciąga na trasy najwięcej kibiców. W Anglii była ich niesamowita liczba, tylu na trasie widziałem chyba tylko podczas igrzysk olimpijskich w Londynie. Ludzie stali na całej trasie, kilka milionów na trzech etapach. We Francji nie jest tak wyjątkowym wydarzeniem jak w Anglii, bo peleton jedzie tu co roku, ale w miasteczkach i na podjazdach kolarze również przyciągają ogromną rzeszę kibiców. Podobnie jest na Tour de Pologne, gdzie jest mnóstwo ludzi na podjazdach czy na mecie, z roku na rok jest więcej. Kolarstwo zaczyna przyciągać w Polsce coraz więcej fanów.
- Bardzo chciałbym, bo drugi etap startuje z mojego Torunia. Do tej pory czuję się świetnie na Tour de France i wszystko wskazuje na to, że pojadę w Polsce, ale przed nami jeszcze 11 etapów, więc wszystko jest możliwe.
O brutalnym świecie kolarstwa i Tour de France przeczytaj w książce "Wyścig tajemnic" >>
Ból de France. Kraksy kolarzy w "Wielkiej Pętli" [ZDJĘCIA]
źródło: Okazje.info