Hiszpanie pogrzebali szansę na igrzyska? Eufemiano Fuentes skazany, ale...

Hurtowy dostawca dopingu Eufemiano Fuentes został skazany na rok więzienia z zawieszeniem na dwa lata. Hiszpański sąd nakazał również zniszczyć 211 pojemników z krwią i plazmą znalezionych w gabinecie lekarza.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida

- Afera się nie skończyła. Będę prosił sąd o dostarczenie mi wszystkich dowodów, w tym pojemników z krwią, tak by w końcu zbadały je kompetentne instytucje - powiedziała dyrektor Hiszpańskiej Agencji Antydopingowej Ana Munoz. Zapowiedziała złożenie apelacji od wyroku.

Tyler Hamilton, były kolarski mistrz olimpijski zdyskwalifikowany za doping, nazwał w autobiografii Fuentesa "jednoosobowym dopingowym Walmartem [amerykańska sieć supermarketów]". Gdy w 2006 r. policja w ramach operacji "Puerto" przeprowadziła nalot na mieszkanie, laboratorium i klinikę 57-letniego ginekologa z Wysp Kanaryjskich, znalazła ponad 220 woreczków z krwią do transfuzji, 20 woreczków z osoczem, ponad 100 leków, a wśród nich EPO i sterydy.

"W sporcie nie ma miejsca na doping. Domagamy się działań przeciw wszystkim, którzy pozwalają wstąpić sportowcom na drogę dopingu (...). Walka z dopingiem potrzebuje wsparcia instytucji publicznych" - ogłosił MKOl po wyroku. Światowe media interpretują komunikat jednoznacznie - tak łagodnie obchodząc się z Fuentesem, Hiszpania pozbawiła się szans na przyznanie praw Madrytowi do organizacji igrzysk olimpijskich w 2020 r.

- Mam wrażenie, że nic się nie wydarzyło, że nie było żadnego procesu - powiedział dziennikowi "As" hiszpański kolarz Jesus Manzano. - Nie zasłużyliśmy na igrzyska i mam nadzieję, że ich nie otrzymamy - dodał. Był klientem Fuentesa, wielokrotnie poddał się transfuzji krwi. Domagał się 180 tys. euro odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu. - Działał na własną szkodę z własnej woli - stwierdziła sędzia Julia Maria Santamaria.

Proces Fuentesa trwał od stycznia. Hiszpan został oskarżony o działanie na szkodę zdrowia publicznego. Za to też został skazany. "Pobieranie i powtórne wstrzykiwanie krwi praktykowane przez kolarzy zgodnie z wskazówkami Fuentesa po to, żeby podnieść poziom hematokrytu, stanowiło wielkie zagrożenie dla zdrowia kolarzy" - mówiła sędzia.

Współpracujący z Fuentesem trener przygotowania fizycznego José Ignacio Labarta dostał karę czterech miesięcy więzienia. Troje pozostałych osób zasiadających na ławie oskarżonych - byłych dyrektorów sportowych kolarskich ekip Manolo Saiza i Vincente Beldę oraz byłą lekarkę drużyn Kelme i Comunidad Valenciana - Yolandę Fuentes, sąd uniewinnił.

Najbardziej kontrowersyjną decyzję Santamaria podjęła w sprawie skonfiskowanych w 2006 r. pojemników z krwią i plazmą. To materiał na wagę złota i nie dotyczył tylko kolarzy. Fuentes zeznał, że pracował ze sportowcami z różnych dyscyplin. - To mogli być bokserzy albo piłkarze - stwierdził. Był gotów podać imiona klientów, ale sędzia nie była zainteresowana. Dzięki tym próbkom zidentyfikowano sześciu zawodników. Dziennik "El Pais" twierdzi, że jest wśród nich kolarski sprinter i mistrz świata Mario Cipollini oraz lekkoatletka Marta Dominguez. Sędzia stwierdziła, że dalsze upublicznianie dowodów naruszyłoby zagwarantowane w konstytucji podstawowe prawa obywatelskie sportowców i zarządziła ich zniszczenie.

"Wyrok został wydany, ale sportowa sprawiedliwość wciąż jest głodna" - napisał korespondent agencji AFP po decyzji sądu.

WADA ? będzie apelować

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.