Kolarstwo górskie. Mistrzyni świata przeniesie się do Polski?

Jedna z najlepszych kolarek górskich na świecie może jeździć w Polsce. Chodzi albo o Terezę Hurickovą, dwukrotną mistrzynię świata juniorek, albo o Irinę Kalentiewą, dwukrotną mistrzynię świata w elicie kobiet, która przez ostatnie lata nie ma sobie równych

Mistrzostwa świata oprócz walki o tytuł są też okazją do zdobycia lukratywnego kontraktu na kolejne sezony. Choć w kolarstwie górskim transfery zdarzają się niezwykle rzadko, bo zawodnicy w większości wiążą się z jednym zespołem na całą karierę, zawodowa grupa CCC Polkowice skupiająca prawie wszystkie polskie kadrowiczki, w tym Maję Włoszczowską, może być zainteresowana transferami.

33-letnia Rosjanka Kalentiewa byłaby prawdziwym hitem. Jest najniższą (około 150 cm wzrostu) i najlżejszą kolarką na świecie (48 kg), ale na trudnych technicznie trasach oraz na wytrzymałościowych podjazdach radzi sobie, jak mało kto.

Rosjanka ma jeszcze ważny kontrakt z obecnym pracodawcą, ale w kuluarach mistrzostw świata w kanadyjskim Mont-Sainte-Anne coraz częściej mówi się o zmianie barw. Na razie Rosjanka spędza trzy miesiące u siebie w kraju, a pozostałą część roku w Niemczech, dzięki czemu ma wizę do wszystkich krajów Europy Zachodniej i USA. W rozmowie z "Gazetą" przyznała, że teraz jest czas na zdobywanie tytułów i zarabianie pieniędzy. Dopiero po zakończeniu kariery wróci na stałe do ojczyzny.

Niewykluczone, że po transferze do Polski Kalentiewa stałaby się również gwiazdą kolorowych magazynów, bo co roku pozuje w odważnych sesjach do znanego na całym świecie kalendarza "Cyclepassion" [kolarski odpowiednik kalendarza Pirelli].

Ale nie tylko Kalentiewa jest oczkiem w głowie menedżerów liczących się grup. Na mundialu w Kanadzie trenerzy studiują także CV 23-letniej Czeszki Terezy Hurikovej, gwiazdy magazynów rowerowych w Europie. Obecnie jeździ we Włoszech, ale do CCC wysyłała już zapytanie o kontrakt, co potwierdził trener tej grupy Andrzej Piątek.

W przypadku kolarskich transferów, oprócz wyników sportowych, najistotniejsze są wyniki badań lekarskich. - Czy to Kalentiewa, czy to Hurikova, mnie to nie obchodzi, każda musi przejść badania lekarskie - mówi dr Robert Pietruszyński, kardiolog, który opiekuje się kadrą Polski, a wcześniej był w misji medycznej Polaków na igrzyskach w Pekinie i Atenach. - Wyniki nie mogą mieć parametrów budzących wątpliwości, by mogła jeździć u nas.

- Co roku zgłaszają się do nas kolarze z innych krajów - mówi Piątek. - Ponieważ jestem trenerem kadry, zakładając grupę zawodową, przyjąłem zasadę, że zatrudniamy tylko Polki lub Polaków. Teraz nie wykluczam, że na następne sezony polityka się zmieni, tym bardziej że główny sponsor grupy Dariusz Miłek inwestuje chociażby w Czechach, skąd pochodzi Hurikova. Wszystko zależy od niego.

Na razie w świat idzie opinia, że Kalentiewa i Hurikova to jedne z najbardziej wytrzymałych kolarek na świecie. Firmy marketingowe uważają również, że jedne z najbardziej rozpoznawalnych. Czy zobaczymy je w Polsce?

Podyskutuj z autorem w jego blogu iwanczyk.blox.pl  ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.