Polak dwukrotnym mistrzem Europy i wicemistrzem świata. Zobaczył Ronaldinho i się zaczęło

Dawid Szymczak
09.07.2019 13:01
Turniej 'Ekstra Talent' na boisku Walki Makoszowy

Turniej 'Ekstra Talent' na boisku Walki Makoszowy (GRZEGORZ CELEJEWSKI)

Zobaczył Ronaldinho robiącego tricki w reklamie i się zachwycił. Chciał nauczyć się podbijać piłkę w podobny sposób. Dziś Łukasz Chwieduk jest dwukrotnym mistrzem Polski we freestyle football’u, dwukrotnym mistrzem Europy i wicemistrzem świata. Pod koniec sierpnia spotka się z uczestnikami obozu Allianz Explorer Camp Football Edition.

Dawid Szymczak: Zanim zacząłeś zajmować się freestylem, grałeś w piłkę?

Łukasz Chwieduk: Miałem taki epizod w rodzinnej miejscowości. Klub nazywał się Garbarnia Kępice i tam zaczynałem przygodę z piłką nożną, z którą jestem związany do dzisiaj, tyle że w nieco innej formie.

Byłeś najlepiej wyszkolony technicznie, dobrze radziłeś sobie z piłką i przez to czułeś, że masz predyspozycje do freestyle’u?

Absolutnie! To nie ma powiązania. Freestyle’owe umiejętności trzeba samemu wykształcić, one rzadko przydają się na boisku. Zaczynałem od tego, że oglądałem bardzo popularne kilkanaście lat temu filmiki „Joga Bonito”, w których najlepsi piłkarze pokazywali różnie tricki. To było tak niesamowite, że sam chciałem się ich nauczyć. Zacząłem szukać w internecie różnych wskazówek, jak to robić i tak trafiłem na dedykowane football freestyle’owi forum. A jak złapałem podstawy, to później rozwijałem się już we własnym zakresie i wymyślałem swoje pokazy.

Ile lat już się tym zajmujesz?

Teraz mogę już mówić, że pół życia, bo zaczynałem mając 13 lat, a teraz mam 26 i to stało się moim zawodem. Utrzymuję się z tego. Od roku prowadzę własną działalność gospodarczą, występuję na różnego rodzaju imprezach i tworzę ciekawe treści na różnych portalach w internecie.

Między innymi na TikToku, który różni się znacząco od Instagrama czy YouTube. Jesteś tam bardzo popularny. Czułeś, że to miejsce dla ciebie?

Wielu z nas freestyle’rów, organizuje pokazy pod muzykę. Kładzie się duży nacisk na zgranie choreografii z muzyką i pod tym względem TikTok pasuje idealnie. Poza tym, filmiki trwają tylko 15 sekund, więc codziennie mogę coś wymyślić, nagrać i wrzucić. Przyjęło się to. Trafiam też do nowego grona odbiorców.

Piszesz na swojej stronie, że w Polsce freestyle wciąż jest niszowy, a jednak się z niego utrzymujesz. Na jakim jesteśmy etapie rozwoju tej dyscypliny?

Sam aspekt sportowy jest u nas bardzo rozwinięty - jesteśmy w światowej czołówce. Wielu Polaków zdobywa tytuły, zostaje mistrzami Europy czy świata. Ale nie idą za tym duże pieniądze, bo nagrody to jakieś 2-3 tys. zł. za wygranie zawodów, do których przygotowujemy się przez pół roku. Nie da się z tego utrzymywać, dlatego potrzebna jest ta działalność bardziej komercyjna.

Każdy trenuje indywidualnie czy są jakieś kluby, w których można się tego nauczyć od trenera?

Dotychczas każdy uczył się sam, ale od pewnego czasu zaczęły powstawać akademie, w których uczy się kilkoro dzieci i otrzymują od trenera-freestylera wskazówki jak pewne tricki opanować. Czasami zaczyna się od podstaw, czyli żonglerki. Moim zdaniem każdego da się nauczyć podstawowych 2-3 tricków już podczas pierwszego treningu.

Ty też jesteś takim trenerem?

Tak, ale moja specyfika pracy polega na tym, że pracuję indywidualnie. Lepiej pracuje się w ten sposób, można więcej nauczyć. Teraz mam trzech podopiecznych i pewnie mógłbym mieć więcej, ale brakuje mi czasu, a chcę to robić porządnie. Skupiać się na każdym zawodniku.

Po tym jak w „Mam talent” wystąpił Krzysztof Golonka, a później założył kanał na YouTube, zwiększyła się liczba chętnych do uprawiania tego sportu?

Dzięki niemu zwiększyła się liczba osób, które próbują. Nie jest to „czysty freestyle”, na którym my się skupiamy, ale jestem zdania, że każda forma aktywności, w szczególności podbijania piłki jest dobra. Krzysiek na pewno bardzo rozpowszechnił tę dyscyplinę w Polsce i super, że tak się stało. My też staramy się popularyzować freestyle, więc organizujemy mistrzostwa Polski, jadę też na Allianz Explorer Camp do Monachium, na który przygotowuję specjalny występ. Będę też uczył uczestników kilku tricków albo pomogę im dopracować te, które już umieją.

Mimo że jesteś organizatorem tegorocznych mistrzostw Polski, to wciąż startujesz w zawodach. Do jakich się teraz przygotowujesz?

Co roku w Czechach są otwarte mistrzostwa świata we freestyle’u. Tam rok i dwa lata temu zostałem wicemistrzem w kategorii „Best Show”. Drugie miejsce, to jednak pierwsze przegrane, więc w tym roku chciałbym zająć pierwsze miejsce. Wystartuję też w kategorii „battle”, czyli starciach jeden na jednego. No i później – jeśli starczy czasu – wystartuję też w organizowanych przeze mnie mistrzostwach Polski.