- To fascynujący cel sportowy. Annapurna to góra o niezwykłej historii. A to, że w XXI w. nadal jest tam ściana, której tak naprawdę nikt nie rozwiązał do szczytu, uważam za ekscytujące. W zasadzie na północno-zachodniej ścianie jest tylko jedna droga - Messnera i Kammerlandera. „Ucieka” jednak z głównego spiętrzenia. Naszym celem jest właśnie to spiętrzenie, które nie ma jeszcze przejścia - powiedział polski himalaista w rozmowie z portalem wspinanie.pl, kilka dni przed wylotem.
Dziesiąty co do wielkości szczyt Ziemi Bielecki będzie próbował zdobyć po raz drugi. W 2017 roku udało mu się dotrzeć do wysokości 6700 m. Annapurna, choć jest jednym z niższych ośmiotysięczników, jest bardzo wymagającą i trudną górą, głównie ze względu na szczeliny i duże zagrożenie lawinowe. Według statystyk dotychczas na górze zginęły aż 52 osoby. Bardzo niepokojąco wygląda też tzw. "wskaźnik śmiertelności". Na 100 udanych powrotów z Annapurny przypadają aż 34 śmiertelne wypadki - Ściana jest stroma, jej średnie nachylenie wynosi około 55 stopni, czyli tyle, ile nachylenie północnej ściany Eigeru. Nasza droga biegnie ciągiem kuluarów lodowych, przecinanych krótkimi mikstowymi spiętrzeniami - mówi Bielecki.
Podczas wyprawy partnerem Bieleckiego będzie Niemiec Felix Berg. - To bardzo mocny i wszechstronny wspinacz. Na swoim koncie ma cztery ośmiotysięczniki, sporo przejść ścianowych, kilka nowych dróg, północne ściany alpejskie – pokonane w bardzo dobrych czasach. Jest mocny technicznie, ale ma też doświadczenie wysokościowe - ocenił polski himalaista.
Do tej pory od strony północno-zachodniej Annapurna została zdobyta tylko raz. W 1985 roku dokonali tego Reinhold Messner i Hans Kammerlander. Trzy lata później na szczycie znaleźli się także Czesi Josef Nezerk i Jindra Matisa. Oni zrobili to jednak inną drogą.