"Nie mam już koszul, bo zabrałem ze sobą tylko dwie.... już o przebookowaniu lotów nie wspomnę" - napisał 24-letni Stefanów na profilu facebookowym po trwającym ponad 10 godzin pojedynku. Dziękuję za doping. Dwa mecze do Crucible Theatre!"
W meczu z faworyzowanym Wilsonem Polak od początku narzucił mocne tempo i swój styl. Wprawdzie pierwszego frame'a wygrał Anglik, ale w kolejnych dominował Stefanów, w trzecim frame'ie wbijając breaka 95 i kończąc poranną sesję wynikiem 6-3. Przewagi nie oddał do końca. Wprawdzie w sesji wieczornej Wilson wyciągnął ze stanu 5-9 na 8-9,a le decydującą partię Stefanów wygrał 65-11 i cały mecz 10-8.
- Jestem wycieńczony. Wilson rozpędzał się jak TGV - opowiada Sport.pl Stefanów. - Ale jakoś się zebrałem! Emocje były wielkie. Wilson podczas meczu rozwalał bile kijem po stole, po pojedynku wyrzucił bile za stół i skopał krzesło. Ale na koniec pogratulował mi, powiedział: "dobrze zagrane". Także pełen fair play - opowiada Adam.
Stefanów wcześniej zapowiadał zakończenie kariery. Mistrzostwa świata mają być jego ostatnim zawodowym turniejem, co zresztą potwierdził po meczu z Wilsonem w rozmowie ze worldsnooker.com. Chyba, że zakwalifikuje się do turnieju głównego... Kolejną przeszkodą będzie reprezentant Tajlandii Thepchaiya Un-nooh, zresztą dobry znajomy Stefanówa.
- Wielokrotnie wspólnie trenowaliśmy. Jest bardzo szybki, to chyba najszybszy gracz w Tourze, może nawet szybszy od Ronniego O'Sullivana? - mówi Stefanów.
Starcie z Thepchaiya Un-noohem w niedzielę i poniedziałek o godz. 15:30. W kwalifikacjach startował też drugi z Polaków. Kacper Filipiak przegrał 5-10 z Benem Woollastonem.