Wyprawa na K2. Kiedy polscy himalaiści wrócą do kraju?

Damian Bąbol
W poniedziałek Narodowa Zimowa Wyprawa na K2 dobiegła końca. Przez najbliższe dni nasi himalaiści będą się przygotowywali do opuszczenia bazy na wysokości ponad 5 tys. metrów n.p.m.

Rozpoczęcie drogi powrotnej spod K2, to skomplikowany proces. Kierownik Krzysztof Wielicki musiał najpierw powiadomić agencję organizującą ekspedycję o zakończeniu akcji i zamówić tragarzy, którzy właśnie wyruszyli z Askole. Pakistańczykom - w zależności od warunków pogodowych na lodowcu Baltoro - dojście do bazy zajmie około 3-4 dni.

Tragarze przede wszystkim pomogą naszym himalaistom zdemontować bazę i przenieść najpotrzebniejsze rzeczy z powrotem do Askole. Po 100 km trekkingu Polacy zostaną przewiezieni jeepami do Skardu. Później polecą do Islamabadu, a stamtąd do Warszawy. W kraju będą za około dwa tygodnie.

- Na wiosnę, jak zejdą śniegi, nasz agent ponownie wynajmie tragarzy, którzy zniosą pozostałe rzeczy: namioty, kuchnię, mesę. Później przetransportujemy je cargiem do Polski – dodaje Janusz Majer, szef programu Polski Himalaizm Zimowy.

Co z linami poręczowymi i namiotami, które zostały na ścianie K2? – Najprawdopodobniej tam zostaną. Podczas letnich wypraw zazwyczaj się je ściąga, żeby nie śmiecić, ale teraz warunki na to nie pozwolą. Po ostatnich opadach śniegu jest bardzo duże zagrożenie lawinowe – wyjaśnia himalaista Paweł Michalski.  

Himalaje to nie tylko piękne szczyty. Wspinacze wysokogórscy zostawiają za sobą góry śmieci

 K2 nie dla Polaków

- Wobec braku szans, żeby zaatakować szczyt i wobec niebezpieczeństwa, musieliśmy podjąć taką decyzję. Trochę się wydarzyło na tej wyprawie. Pogoda uniemożliwia nam atak, nie ma szans na aklimatyzację, okno pogodowe jest bardzo krótkie. Bezpieczeństwo jest dla mnie priorytetem - wytłumaczył Wielicki. - Decyzja była trudna i analizowana od trzech dni. Rekonesans był dopełnieniem moich analiz. Po ośmiu godzinach, gdzie padał śnieg, sytuacja nie była dobra. Obozy prawdopodobnie są zniszczone. Opady śniegu powodują też zagrożenie powyżej wysokości 7400 metrów - dodał Wielicki.

Copyright © Agora SA