Śmierć alpinisty na Mount Hood. Grupa wspinaczy była uwięziona na górze

Złe informacje docierają ze Stanów Zjednoczonych, gdzie zmarł alpinista, który we wtorek spadł z ponad 300 metrów ze szczytu Mount Hood. Amerykańskie media informują, że siedmiu innych wspinaczy było uwięzionych na górze przez około 12 godzin, ale wszystkich udało się sprowadzić na dół - taką informację podały amerykańskie media około godziny szóstej polskiego czasu.

Alpinista we wtorek odpadł od ściany i runął około 300 metrów w dół. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala Legacy Emanuel w Portland, gdzie lekarze stwierdzili zgon. Kolejnych 15 osób utknęło na górze, gdzie musieli się zmagać z bardzo trudnymi warunkami. Służby podjęły akcję ratowniczą.

Jeden ze wspinaczy powiedział agencji Associated Press, że wspinał się na górę około 20 razy, ale nigdy nie widział gorszych warunków.

Mount Hood to jeden z najczęściej zdobywanych szczytów w Stanach Zjednoczonych. Jego wysokość to  3426 m n.p.m, a trasa wspinaczkowa liczy prawie pięć kilometrów. Amerykanie szacują, że rocznie pojawia się na nim około 10 tysięcy wspinaczy.

Aktualizacja:

Około godziny szóstej polskiego czasu władze poinformowały, że wszyscy wspinacze, którzy utknęli na górze w stanie Oregon, są już bezpieczni. Według najnowszych informacji, grupa została uwięziona na górze po tym, jak napotkała odrywające się skały i duże bryły lodu. 

Biuro szeryfa donosi, że ratownicy użyli systemu sań i lin, aby sprowadzić kobietę, która nie była w stanie poruszać się o własnych siłach. 

Copyright © Agora SA