K2. Fronia przerwał wywiad. "Dziennikarze nie zagadują piłkarza znoszonego na noszach"

- Nie słyszałem, żeby dziennikarze zagadywali piłkarza znoszonego na noszach. Piłkarz najpierw trafia do szpitala, o jego stanie wypowiadają się lekarze - mówi Bogusław Kowalski, instruktor alpinizmu PZA o sprawie Rafała Froni.

W piątek spadający kamień złamał przedramię Rafała Froni, członka zimowej wyprawy na K2. Wieczorem do bazy zadzwoniła dziennikarka TVP Info. Najpierw rozmawiała z kierownikiem wyprawy Krzysztofem Wielickim. Potem poprosiła o rozmowę z Fronią, a Wielicki się zgodził. - Miała Pani kiedyś złamaną rękę? - odpowiedział na jedno z pierwszych pytań Fronia. - Miałam złamaną nogę, wiem, że boli, ale miałam to złamanie na dole, na poziomie morza, a inaczej się człowiek czuje, wtedy, kiedy jest natychmiast zabezpieczony i jedzie do szpitala - odpowiedziała dziennikarka. Potem znów zapytała Fronię, o to, jak się czuje. - Do du... Dajcie mi spokój. Mogę się rozłączyć? Czołem, cześć - odpowiedział himalaista.

W sieci trwa dyskusja, czy himalaista zachował się dobrze i czy w ogóle można dzwonić do człowieka, będącego w takim stanie.

- Wielka krytyka spadła na Rafała Fronię za słowa, która wypowiedział w kierunku dziennikarki TVP Info. Nie słyszałem, żeby dziennikarze zagadywali piłkarza znoszonego na noszach. Piłkarz najpierw trafia do szpitala, o jego stanie wypowiadają się lekarze. Rafał miał wypadek. Trzeba było mu pomóc zejść z dużej wysokości. Przebywa obecnie w bazie, jest na mocnych środkach przeciwbólowych, czeka na lot do Skardu, gdzie zajmą się nim lekarze. Na razie pomogli mu koledzy, a lekarz instruował ich przez telefon - mówi Bogusław Kowalski, instruktor alpinizmu PZA, biegły sądowy ds. BHP i wspinaczki, prowadzi szkolenia z podejmowania decyzji w warunkach niepewności.

- Czy ktoś słyszał, żeby Kubica w ciągu pierwszych lat opowiadał o swoim wypadku? Czy skoczkowie narciarscy, którzy przewrócili się na zeskoku i połamali, udzielają wywiadów zanim zbada ich lekarz? Jak można dzwonić do człowieka, który jest w takim stanie jak Rafał? Dla mnie to jakaś paranoja.

- A co do słów Rafała - znam go od wielu lat. To bardzo miły, ciepły człowiek. W życiu by czegoś takiego nie powiedział, gdyby nie był w takiej sytuacji, w jakiej jest - dodaje Kowalski.

W sobotę członkowie wyprawy ogłosili, że zawieszają wspinaczkę. Droga Basków, którą do tej pory próbowali zdobyć szczyt, jest zbyt niebezpieczna. Wkrótce poinformują o dalszych planach.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.