Pakistańska armia dysponuje radzieckimi śmigłowcami Mi8 i prawdopodobnie one zostaną wykorzystane w akcji ratunkowej.
- W warunkach bojowych helikoptery Mi8 jak najbardziej mogą latać w nocy. Osiągają pułap 3500-4000 m n.p.m., ale zazwyczaj pracują na wysokości 600-1000 m n.p.m. Z kolei maszyny takie, jak np. Mi2 mogą latać w nocy nawet bez widoczności ziemi – ocenił anonimowo pilot myśliwca MiG-29.
- Normalnie on potrafi prawie z pełnym obciążeniem usiąść w bazie pod K2, czyli na 5300 metrów. Przypuszczam, że na 6000 metrów byłby w stanie wylecieć, ale nie wiem, czy z tą liczbą osób - powiedział w rozmowie z RMF FM Leszek Cichy, himalaista i pierwszy zimowy zdobywca Mount Everest. Nie wiadomo jednak o jakim konkretnym modelu mówi Cichy, co ma ogromne znaczenie.
- Być może na raty po dwie osoby musiałby przerzucać. A powyżej 6 tysięcy to on jest w stanie polecieć wyżej, tylko nie będzie raczej w stanie wylądować. Chyba, że tylko np. z jedną-dwiema osobami może przyziemić - czy przyśnieżyć w tym przypadku - na chwilę zatrzymać się i muszą ludzie wyskoczyć, żeby on mógł odlecieć od razu.
- Jeśli transport nastąpi sprawnie, a chłopaki będą wspinać się z tlenem, to mogą zrobić dużo dobrego. Kluczowe będzie zlokalizowanie poszkodowanych, a to nie jest łatwe. Musimy trzymać kciuki za pogodę i widoczność, bo każda godzina, a nawet minuta, ma olbrzymie znaczenie. W przypadku wspomagania się dodatkowym tlenem dojście od podstawy ściany Nanga Parbat na 7400 m n.p.m. może zająć osiem godzin. W Karakorum panuje zima, co utrudnia przeprowadzenie akcji ratunkowej. Oby nie wiało - ocenił w rozmowie ze Sport.pl Andrzej Bargiel, ratownik TOPR, który jako pierwszy na świecie zjechał na nartach z Broad Peaka (8051 m n.p.m.)
Obecnie Revol znajduje się na wysokości ok. 6700 m. Mackiewicz znajduje się ok. 500-600 metrów wyżej. Znacznie to utrudnia akcję ratunkową, do której wyruszą dwa helikoptery. Weźmie w niej udział czterech uczestników wyprawy na K2: Adam Bielecki, Piotr Tomala, Jarek Botor i Marek Chmielarski.
Szwagierka Tomasza Mackiewicza: "W sobotę około południa powinniśmy wiedzieć, czy Tomek przeżył noc"
"Sam przelot spod K2 zajmie chwilę, ale dojście do poszkodowanych przynajmniej jeden dzień"