Nanga Parbat. Szwagierka Tomasza Mackiewicza: W sobotę około południa powinniśmy wiedzieć, czy Tomek przeżył noc

Trwa akcja ratunkowa na Nanga Parbat. Tomasz Mackiewicz i Francuzka Elisabeth Revol walczą o życie. Śmigłowiec wyleci po nich dopiero w sobotę o świcie. - Przed Tomkiem najtrudniejsza noc - mówi Małgorzata Sulikowska, szwagierka Mackiewicza.

Akcja ratunkowa rozpocznie się o świcie. - MSZ dał pieniądze, mimo że od rana słyszałam, że podstawa prawna na to nie pozwala. Dopiero gdy do akcji włączyły się media, zmieniono decyzję - mówi Małgorzata Sulikowska, szwagierka Tomasza Mackiewicza.

- Moja siostra rozmawiała z konsulem w momencie, kiedy wypłacał pieniądze potrzebne na zorganizowanie akcji [50 tys. dolarów]. Helikopter wyleci po chłopaków na K2 skoro świt. Mają wylądować na Nandze na wysokości ponad 6000 metrów. Następnie czteroosobowa ekipa ruszy w górę... Niestety, zajmie im to wiele godzin. Do pokonania będą mieli tysiąc metrów trudnego terenu. To oznacza, że najwcześniej około południa będziemy wiedzieć, czy Tomek przeżył noc.

Mackiewicz jest w bardzo złym stanie. Zmaga się z chorobą wysokościową, ma obrzęk płuc i mózgu. Wciąż mam nadzieję. Tomek z Eli spędzili kilka nocy na tej wysokości, więc w tym upatrujemy szanse. Tyle że Tomek jest w bardzo złym stanie... - zarywa głos Sulikowska.

Wiele wskazuje na to, że Mackiewicz z Revol nie osiągnęli szczytu Nanga Parbat (8126 m n.p.m.). - Gdyby tak było, to pewnie otrzymalibyśmy taką wiadomość. W nocy była tylko informacja od Eli, że zawracają. Tylko tyle - kończy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.