Zimowa Narodowa Wyprawa na K2. Polscy himalaiści dotarli do Askole

Późnym wieczorem 2 stycznia wspinacze znad Wisły dotarli do osady Askole, z której wyruszą następnie w stukilometrowy marsz przez lodowiec Baltoro, do bazy pod K2 (8611 m n.p.m.). Polacy, jako pierwsi w historii, zamierzają osiągnąć wierzchołek jedynego niezdobytego zimą ośmiotysięcznika.

13-osobowa ekipa Nowy Rok świętowała w Skardu, skąd przesłała życzenia wszystkim wspierającym ich wyprawę z całego świata. 2 stycznia za pomocą transportu drogowego wyruszyli do Askole - ostatniej osady przed rozpoczęciem trekkingu.

Późnym wieczorem dotarli na miejsce, gdzie czeka ich przepakowanie i przygotowanie karawany. W środę 3 stycznia wyruszą w dalszą, stukilometrową drogę przez lodowiec Baltoro - największy na świecie lodowiec poniżej kręgów polarnych. Po pokonaniu tej przeszkody znajdą się już u podnóża docelowego K2 - drugiej najwyższej góry Ziemi (8611 m n.p.m.).

K2

Pakistańska „piramida” owiana jest złą sławą, zginęło tu wielu utalentowanych himalaistów. Na sumieniu ma również Polaków – nie pozwoliła wrócić do bazy Halinie Kruger-Syrokomskiej, Dobrosławie Miodowicz-Wolf, Wojciechowi Wróżowi i Tadeuszowi Piotrowskiemu. Zima w Karakorum jest siarczysta, a organizmy sportowców dodatkowo wychładza Jet Stream – huraganowy wiatr umiejący porywać bazy. 

- Simone Moro (pierwszy zimowy zdobywca Sziszapangmy, Gaszerbruma II i Nanga Parbat – przyp. red.) powiedział, że na K2 panują najtrudniejsze zimowe warunki na świecie. Na przykład na Antarktydzie jest przyjemniej, bo nie występują tam silne wiatry; nie pojawia się front strumieniowy zwany Jet Streamem, wiejący na wysokości 10 tys. m n.p.m. z prędkością 500 km na godzinę. Na wierzchołku K2 osiąga połowę tej wartości. Dodatkowo warunki tlenowe powodują, że znajdujący się powyżej 8 tys. m n.p.m. człowiek, niewiarygodnie się męczy. Oddychamy zaledwie jedną trzecią atmosfery. W kontekście tego zgadzam się ze słowami Simone – ocenił w rozmowie ze Sport.pl Janusz Gołąb, kierownik sportowy Narodowej Zimowej Wyprawy na K2, pierwszy zimowy zdobywca Gaszerbruma I.

Zespół będzie się wspinać Drogą Basków lub pierwszych zdobywców, czyli Żebrem Abruzzi. Pierwszy z wariantów wydaje się lepszy, ponieważ znajduje się blisko bazy głównej, dzięki czemu łatwiej zejść lub zorganizować ewentualną akcję ratunkową. Plan zakłada założenie czterech obozów, z czego ostatni ma umożliwić atak szczytowy.
Polacy spędzą w lodowym piekle trzy miesiące. Rafał Fronia (zdobywca Lhotse i Gaszerbruma II), pełniący w zespole rolę nie tylko wspinacza, ale i prognostyka, przewiduje, że okno pogodowe umożliwiające akcję szczytową, otworzy się dopiero w marcu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.