"MMA? Po zakończeniu kariery, wydaje mi się, że raczej tak! Jestem takim człowiekiem, który lubi się poprzepychać czasami. Ale podczas kariery, kiedy ewentualnie walczę jeszcze o ten powrót, to nie. Po zakończeniu kariery, można o tym pomyśleć" - przyznał Jerzy Janowicz w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu" Andrzejem Kostyrą (całą rozmowy można wysłuchać poniżej).
Na razie jednak polski tenisista przygotowuje się do powrotu na kort, co ma nastąpić w sezonie 2020. Po raz ostatni 29-latek rozegrał oficjalny mecz w listopadzie 2017 roku.
Półfinalista Wimbledonu z 2013 roku stwierdził, że nie jest wielkim fanem sportów walki, choć śledzi kariery wybranych zawodników. "Interesuję się to może dużo powiedziane. Bardziej bym powiedział, że w wolnych chwilach oglądam. Takim moim idolem, jeśli chodzi o MMA był zawsze Fiodor Jemieljanienko. A w boksie? Na pewno Mike Tyson" - wyjawił łodzianin.
Największym sukcesem Janowicza pozostaje wspomniany półfinał Wimbledonu, osiągnięty przed sześcioma laty. Od tamtego czasu żaden inny polski singlista nie zbliżył się do tego wyniku. Gdy 28-latek wróci do rywalizacji, jego pierwszym zadaniem będzie powrót do rankingu ATP. Od listopada 2018 roku nie jest bowiem już klasyfikowany w zestawieniu tenisistów.
Co Juras myśli o Fame MMA i esporcie?