Poirier zaczął od niskich kopnięć. Przeciwnik stronił od większej agresji. Starał się zamknąć na siatce. Wystrzelił krótką kombinacją i poszedł w nogi. Udało mu się obalić. Zajął plecy. Dążył do duszenia. Amerykanin wstał. Nurmagomedov nie puszczał klamry. Bez przerwy szukał opcji na obalenie i kontrolę. Na koniec mu się to udało. Zdobył pozycję z góry i zadał parę ciosów.
W drugiej odsłonie reprezentant American Top Team był bardzo ruchliwy. Szaleńczo atakował. Boksersko zagrażał. Wstrząsnął uderzeniami. Fanom „Orła” na chwilę stanęło serce, który uratował się sprowadzeniem. Kontrolował. Rywal nie był ani trochę zrezygnowany i wstawał. Rozerwanie i ponownie Khabib docisnął do siatki.
Trzecia runda nie przyniosła takich ataków Amerykanina jak wcześniej. Szybko został obalony. Gilotyna chwycona przez „Diamenta”. Skończenie wisiało w powietrzu. Dagestańczyk się wyswobodził i sam wykończył walkę dusząc zza pleców.
Dla Nurmagomedova była to 28. walka w zawodowej karierze i 28. wygrana. Mistrz UFC w wadze lekkiej 18 zwycięstw odniósł przed czasem.