Na KSW 47 Borys Mańkowski wrócił do klatki po ponad rocznej przerwie. Zaliczył dwie porażki z rzędu, ostatnią z Roberto Soldiciem. Do boju z Parkiem wyszedł bardzo zmotywowany, obecnie przeżywa swój najtrudniejszy okres w ponad ośmioletniej karierze w KSW, do porażek przyczyniły się również kontuzje.
Mańkowski został jednak pokonany przez Normana Parke'a po jednogłośnej decyzji sędziów. Każdy z nich przyznał Irlandczykowi zwycięstwo 29:28. Polak był z tego faktu bardzo niezadowolony. - Pierwsza runda poszła tak, jak chciałem. Myślę, że wygrałem ją nawet 10:8. Tak mi się wydaje. Nawet jeśli przegrałbym dwie kolejne, to powinien być remis. Drugie starcie też wygrałem. Spójrzcie tylko na twarz Normana - powiedział cytowany przez Polsat Sport i dodał, że chciałby stoczyć walkę rewanżową z Parkiem.