Tomasz Narkun przegrał walkę o pas mistrzowski na KSW 47!

Skok Tomasza Narkuna po drugi pas nie udał się. Phil De Fries w walce wieczory gali KSW 47 zdominował go na przestrzeni 5 rund.
Zobacz wideo

W pierwszej rundzie to Phil De Fries szukał parteru, w połowie walki zaskoczył Tomka prawym i położył mistrza KSW w wadze do 93 kilogramów na deski, lecz nie potrafił go dokończyć będąc z góry. Do końca rundy De Fries kontrolował pojedynek starając się rozbijać Polaka. Narkun odgryzał się pojedynczymi ciosami z pleców.

W drugiej rundzie zawodnicy zaczęli dość bezpiecznie, szanując kondycję i rzucając pojedynczymi ciosami. W drugiej minucie walki De Fries obalił Berserkera i kontrolował pojedynek z góry trafiając co jakiś czas ciosami. Tomek na 30 sekund przed końcem rundy wstał do stójki, De Fries poszedł po nogi, Narkun złapał ciasno gilotynę i być może to gong uratował go przed poddaniem.

W trzeciej rundzie widoczne już były trudy poprzednich 10 minut. Panowie szukali okazji w pojedynczych ciosach, snując się po klatce. Obaj już praktycznie nie trzymali gardy. W połowie drugiej rundy mistrz wagi ciężkiej przepuścił atak, ale na nic się to nie zdało, więc sprowadził walkę do parteru po wycięciu Polaka. De Fries będąc z góry zatykał usta Narkunowi, odbierając mu tlen. 3 runda zakończyła się tak jak dwie poprzednie – De Fries z góry.

4 runda walki wieczoru rozpoczęła się w jeszcze wolniejszym tempie niż poprzednia odsłona. Narkun zdecydowanie bardziej zmęczony, ale ewidentnie żaden nie popisywał się kondycją. Do połowy rundy aktywniejszy był Anglik i do samego końca nic się nie zmieniło. Pod koniec próba sprowadzenia przez Narkuna spełzła na niczym, tak samo jako dość zaskakująca próba gilotyny w stójce.

Polak ruszył z początkiem pierwszej rundy w stójce, doszło do ostrej wymiany, w której przeważał Narkun. De Fries nie ryzykował sprowadzając rywala i kontrolując. Tomek podjął próbę balachy z pleców, ale nic z tego nie wyszło. Anglik punktował Polaka będąc z góry, pod koniec wstając i okopując leżącego Narkuna. Pod sam koniec Panowie zaczęli wymieniać ciosy w stójce, ale praktycznie żaden nie doszedł celu. Po 5 rundach zdecydowanie na punkty wygrywa mistrz kategorii ciężkiej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.