Walka z Brazylijczykiem, który przebojem wdarł się do czołówki kategorii półciężkiej, jest dla Janka najważniejszą w karierze. Rywal Błachowicza ma na swoim koncie aż 14 zwycięstw przez nokaut i jest szalenie niebezpieczny w pierwszej fazie pojedynku. Zawodnik Berkut WCA Fight Team rozpracował swojego rywala i ma plan na tą walkę.
- Po jego stronie będzie dynamika i silne uderzenie. Pierwsza faza walki będzie niebezpieczna, muszę mieć wysoko podniesione ręce. Pracowałem nad tym. Jeśli on nie kalkuluje, to niech zostanie znokautowany. Będę do tego dążył - mówi Błachowicz cytowany przez polsatsport.pl.
Polak zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele zależy od zwycięstwa w tej walce i nie zamierza popełnić tego samego błędu, co Jimi Manuwa, który wdał się w wymianę ciosów z „Marretą”.
- Nie będę wdawał się w bójkę jak Jimi Manuwa. To nie ma sensu. Postaram się to rozegrać taktycznie. Jestem bardziej wszechstronnym zawodnikiem. Parter i zapasy mogą odegrać dużą rolę, ale nie obawiam się stójki - zakończył Błachowicz.
Ewentualne zwycięstwo podczas sobotniej gali przedłuży serię wygranych Polaka do pięciu i przybliży go do walki o tytuł mistrzowski kategorii półciężkiej.