Jotko był pod presją. Jego dwie ostatnie walki w UFC kończyły się porażkami. Najpierw na gali w Dallas dał sobie narzucić styl walki Davida Brancha i po bezbarwnej walce przegrał decyzją sędziów, potem na zawodach w Pittsburghu zaskoczył go Uriah Hall. Ich spotkanie skończyło się technicznym nokautem. W kolejnej konfrontacji szefowie UFC zestawili Polaka z niewygodnym i niebezpiecznym, a przy tym niepokonanym od 2016 roku Bradem Tavarezem.
Pierwsza runda nie porwała, zawodnicy badali na co mogą sobie pozwolić. A może bardzo nie chcieli popełnić błędu. Jotko starał się być aktywniejszy, Tavares skracał dystans i kilka razy mocno trafił Polaka w twarz. Jotko próbował go obalić, Amerykanin, jeden z lepszych specjalistów w UFC od radzenia sobie z tym elementem, nie dał się
zaskoczyć. Ta partia była dość wyrównana.
Potem już tak dobrze nie było. W połowie walki na koncie Tavaresa było dwa razy
więcej znaczących ciosów. Dodatkowo Hawajczyk kopnął Polaka w głowę i próbował
rozbić "latającym kolanem". Jotko przeszedł do defensywy. Skończyło się na klinczu
pod siatką. Mimo próśb trenerów Jotki o większą aktywność i kombinację ciosów
obraz rundy nie zmienił się. Tavares zrobił w niej korzystniejsze wrażenie.
W trzeciej rundzie nasz zawodnik musiał ruszyć do przodu, ale radykalnych zmian
w sposobie jego walki nie było. Po jednej z kolejnych wymian został trafiony
prawym sierpowym i upadł na matę. Schował głowę w rękach, a sędzia widząc, że
nie ma sił na obronę, szybko przerwał starcie. Po trzeciej z rzędu porażce w swej
10. walce w UFC, drugiej przez nokaut, Jotko wypadnie z pierwszej piętnastki
rankingu kategorii średniej. Tavares odniósł czwartą z rzędu wygraną.
Efektowny i historyczny Wieczorek
W swej drugiej walce w UFC błysnął za to Adam Wieczorek. Mimo słabszego początku starcia z Arjanem Bhullarem, długiego obijania Polaka przez Kanadyjczyka w pierwszej i drugiej rundzie, „Siwy” odniósł efektowne zwycięstwo. W którymś momencie wywinął się rywalowi i pokonał go w rzadko oglądany w UFC sposób, stosując omoplatę (dźwignia na rękę zakładana nogami). Takie zakończenie walki w historii UFC można policzyć na palcach jednej ręki. Nic dziwnego, że amerykańscy komentatorzy, po skutecznej akcji Polaka, krzyczeli z zachwytu. To była 10. w karierze wygrana Wieczorka, bardzo efektowna.