Od początku starcia obaj zawodnicy mieli do siebie sporo szacunku, dużo szachowali i szukali dogodnej pozycji do ataku. Sokoudjou ewidentnie liczył na jeden cios, którym mógłby skończyć Polaka, dużo było niecelnych ciosów w powietrze, na co publiczność reagowała gwizdami. Mało walki zobaczyliśmy w pierwszej odsłonie.
W drugiej rundzie troszkę agresywniej rozpoczął "Juras", na co również zareagował zawodnik z Afryki. Widać było jednak, że Polak ma dużo respektu do siły ciosu swojego rywala. W połowie drugiej rundy walka przeniosła się do parteru, gdzie mocnymi ciosami pracował Sokoudjou.
W trzecim rozdaniu obaj zawodnicy byli już mocno zmęczeni, zadawali pojedyncze ciosy i kopnięcia, zdecydowanie brakowało przyspieszenia i bicia kombinacjami. Więcej animuszu i chęci do walki wykazywał jednak Jurkowski, który mimo zmęczenia parł do przodu.
Po piętnastu minutach ciężkiej walki Łukasz „Juras” Jurkowski wygrał niejednogłośnie na punkty z Rameau Sokoudjou.
- To nie był najładniejszy pojedynek, ale tak musiał wyglądać. Jakbym walczył inaczej, to Sokoudjou zrobiłby mi z twarzy jeszcze więcej, niż zrobił w drugiej rundzie - powiedział po swojej walce Juras.