Ile kosztowała wyprawa na K2? Podliczono pierwsze koszty. Wyższe niż zakładano

Rzecznik prasowy narodowej wyprawy na K2, Michał Leksiński, zdradził, jaki był jej całkowity koszt. Przyznał również, że suma będzie prawdopodobnie wyższa, niż pierwotnie zakładano.
Polska wyprawa na K2 Polska wyprawa na K2 Marek Chmielarski

Więcej niż szacowano

- Pierwotnie szacowaliśmy budżet na półtora miliona złotych. Uczestnicy otrzymali również wsparcie sprzętowe, więc ta kwota może być trochę wyższa. Milion złotych przekazało Ministerstwo Sportu i Turystyki. To dotacja w ramach wspierania promocji Polski w pionierskich osiągnięciach sportowych na świecie. Całość kwoty była przeznaczona na wyprawę na K2 - powiedział Michał Leksiński, rzecznik wyprawy, w rozmowie z portalem "sport.onet.pl".

Narodowa wyprawa na K2. Narodowa wyprawa na K2. RAFAŁ FRONIA

Ogromne koszty i pieniądze przeznaczone na wyprawę trzeba było rozdzielić na wiele części. Sam transport ekipy kosztował bardzo dużo. Dodatkowo trzeba było zapłacić m.in. za obsługę agencji pakistańskiej, która zapewniła karawanę, tragarzy i obsługę bazy. - Nazwałbym to wszystko kosztami organizacyjnymi - mówi Leksiński. - Do tego dochodzą ubezpieczenia, kwestie wyposażenia. Są sponsorzy sprzętowi, ale wiadomo, że tego typu wyprawę trzeba odpowiednio wyposażyć. Jest też kwestia elektroniki i aspektów komunikacyjnych - zdradza.

Narodowa wyprawa na K2. Narodowa wyprawa na K2. RAFAŁ FRONIA

Jedzenie i noclegi za ponad 200 tysięcy złotych

Cala wyprawa kosztowała więc ponad 1,5 mln złotych. Same koszty wyżywienia pochłonęły ogromną część budżetu. Jak poinformował Tomasz Mazur, za jedzenie i noclegi trzeba było zapłacić ponad 200 tysięcy zł.

Narodowa wyprawa na K2. Narodowa wyprawa na K2. RAFAŁ FRONIA

Krówki, kawa i spirytus

Tomasz Mazur opublikował na Twitterze fragment faktury, która pokazuje na co został przekazany budżet wyprawy. Poza 200 tys. zł za noclegi i wyżywienie, 417 zł wydano na kawę i spirytus, a niemal tyle samo zapłacono za krówki, sezamki i batoniki (dokładnie 360,55 zł).

Rafał Fronia Rafał Fronia (fot. Rafał Fronia - archiwum prywatne)

Ośmiotysięcznik, którego zimą nie zdobył jeszcze nikt

Narodowa Zimowa Wyprawa na K2 rozpoczęła akcję na początku roku. 13 polskich himalaistów i 100 pakistańskich tragarzy ruszyło w niebezpieczną drogę wielkim lodowcem Baltoro do bazy pod K2.

Losy ekspedycji miały kilka przełomowych momentów. Pod koniec stycznia Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor polecieli na Nangę Parbat ratować Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza. Po ekspresowej wspinaczce Kuluarem Kinshofera w nocy, przy -40 stopniach Celsjusza, zdołali uratować francuską himalaistkę.

Później na ścianie K2 doszło do dwóch groźnych wypadków. Najpierw spadający kamień ranił Adama Bieleckiego. Na szczęście skończyło się na złamanym nosie i kilku szwach na głowie. Kolejny kamień złamał rękę Rafałowi Froni, który musiał być ewakuowany z bazy. 

Po zmianie drogi na Żebro Abruzzi wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Polscy himalaiści doskonale wykorzystali kilkudniowe okno pogodowe. Bielecki z Denisem Urubko spędzili dwie noce, aklimatyzując się na wysokości 7200 m. Sprawdzili drogę wspinaczkową do 7400 m i zeszli do bazy.

Przed końcem lutego Urubko bez porozumienia z kierownictwem zdecydował się na samodzielny atak szczytowy. Dla niego zima w Karakorum kończyła się wraz z końcem miesiąca. Warunki pogodowe jednak nie pozwalały, żeby akcja w wykonaniu wybitnego himalaisty zakończyła się sukcesem. Po powrocie do bazy zdecydował się opuścić wyprawę.

Zimowego zdobycia szczytu na K2  próbowano do tej pory czterokrotnie. W 1988 roku Krzysztofowi Wielickiemu i Leszkowi Cichemu, w wyprawie kierowanej przez Andrzeja Zawadę, udało się założyć obóz na wysokości 7300 metrów.

K2 nadal pozostanie ostatnim ośmiotysięcznikiem, którego zimą nie zdobył jeszcze nikt.

K2 K2 Fot. www.goeverest.pl

Dlaczego wyprawa została przerwana?

- W oparciu o głęboką analizę sytuacji w porozumieniu z zespołem zdecydowałem o zakończeniu akcji górskiej na K2 - poinformował w poniedziałek kierownik wyprawy, Krzysztof Wielicki.

Wielicki, na oficjalnym profilu wyprawy na Facebooku podał szereg przyczyn, dla których Polacy zakończyli akcję górską.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.