Taka decyzja jest spowodowana zbyt dużym zagrożeniem spowodowanym spadającymi kamieniami. Przypomnijmy, że w taki sposób Bielecki złamał nos. - Powoli wracam do zdrowia i niedługo powinienem ruszyć do góry - napisał sam zainteresowany na Twitterze.
Do wypadku Bieleckiego doszło w środę. Dzień później spadający kamień złamał przedramię Rafała Froni, który ma wrócić do kraju.
Ze względu na zbyt duże zagrożenie spadającymi kamieniami rezygnujemy z drogi Basków. Powoli wracam do zdrowia i niedługo powinienem ruszyć do góry. Rafał czeka na śmigło..
- Adam Bielecki (@AdamTheClimber) 10 lutego 2018
Jak poinformował kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki 'o wyborze innego wariantu poinformujemy wkrótce'.
- Każdy wypadek na wyprawie jest czymś, co negatywnie wpływa na zespół. Adam jest jednak twardy i sobie z tym poradzi. Najważniejsze, że nie stało się nic poważnego - skomentował Jarosław Botor, który kilkanaście dni temu ze względów osobistych zrezygnował z udziału w wyprawie i wrócił do Polski.
Bieleckiemu od razu pomogli himalaiści, którzy razem z nim podchodzili do obozu pierwszego - Piotr Tomala i Marek Chmielarski. - Piotrek i Marek świetnie się zachowali. Dokonali wstępnego badania i założyli Adamowi szwy. Teraz trzeba poczekać aż rany się zagoją, i Adam będzie mógł dalej normalnie funkcjonować i uczestniczyć w wyprawie- dodał Botor.
- Wspinaczka to sport urazowy. Himalaistom mogą przytrafić się kontuzje różnego rodzaju, począwszy od drobnych urazów, po poważne złamania. Często się to zdarza - powiedział 45-latek. - Musimy być przygotowani na takie sytuacje. Dwa razy w roku przechodzimy szkolenia związane z pierwszą pomocą. Uczymy się robienia zastrzyków domięśniowych, czy szycia ran, co właśnie w tym przypadku się przydało - dodał.
- Wysokość wpływa na gojenie się ran. Regeneracja przebiega zdecydowanie wolniej, a rany goją się dłużej. Dlatego bardzo ważne było szybkie zszycie. Wiadomo, że złamanie nosa jest bardzo uciążliwe, utrudnia Adamowi oddychanie i chwilowo wyklucza go ze wspinaczki - mówi Botor.
I dodaje: Ciężko powiedzieć, kiedy Adam wróci do pełnej sprawności. Obrzęk jest dosyć duży, więc na pewno chwile to potrwa, ale ze względu na zwolniony proces regeneracji, ciężko przewidzieć, kiedy wszystko wróci do normy.
Jeszcze nigdy nikt zimą nie zdobył K2 (8611 m n.p.m). W wyprawie biorą udział: Krzysztof Wielicki, Janusz Gołąb, Dariusz Załuski, Adam Bielecki, Marcin Kaczkan, Artur Małek, Marek Chmielarski, Rafał Fronia, Piotr Tomala, Denis Urubko, Maciej Bedrejczuk i Piotr Snopczyński.