Polski rząd pokryje wszystkie wydatki, które pochłonęła akcja ratownicza na Nanga Parbat

Polski rząd pokryje wszystkie wydatki, które pochłonęła akcja ratownicza na Nanga Parbat (8125 m n.p.m.). Oznacza to, że zgromadzone w zbiórkach środki zostaną przekazane dzieciom Tomasza Mackiewicza.

- Potrzebne pieniądze na helikopter, ubezpieczenie nie pokryje. Pod K2 czeka ekipa ratunkowa, którą trzeba stamtąd ściągnąć. Pakistan blokuje, bo czeka na gwarancję finansową pokrycia akcji. Proszę o pomoc - apelowała tydzień temu żona Tomasza Mackiewicza.

Na dramatyczny apel kilka godzin później zareagował polski rząd, który zapewnił gwarancję finansową, by akcja się rozpoczęła. W piątek - tydzień po dramacie - okazało się, że pokryje wszystkie koszty.

- Z całego serca pragnę wyrazić głęboką wdzięczność Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej, Panu Konsulowi Rzeczypospolitej Polskiej w Pakistanie oraz Panu Zbigniewowi Wyszomirskiemu, Radcy Ambasady RP w Islamabadzie. Wszystkie zgromadzone w zbiórkach środki zostaną przekazane dzieciom. Dziękuję w imieniu Tomasza Mackiewicza oraz Dzieci: Maxymiliana Wita Mackiewicza, Zoi Antoniny Mackiewicz, Antoniny Marii Mackiewicz - napisała żona wspinacza Anna Antonina Solska.

Przypomnijmy, że francuska wspinaczka Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz w zeszły czwartek utknęli pod kopułą szczytową Nanga Parbat (8125 m n.p.m.). W bazie pod K2 czekali polscy wspinacze. Byli od razu gotowi ruszyć na ratunek, ale jedną z pierwszych przeszkód, było uzyskanie gwarancji, że akcja zostanie opłacona.

Na stronie Go Found Me szybko ruszyła zbiórka, gdzie można było wpłacać pieniądze. Potrzebne 50 tysięcy euro zebrano w ciągu zaledwie czterech godzin. Ale wpłaty wciąż były dokonywane. W tej chwili (stan na piątek, godz. 18) kwota została prawie potrojona (zebrano 148 tys. euro).

To nie była jedyna zbiórka. Druga pojawiła się w serwisie zrzutka.pl, gdzie pierwotna kwota potrzebna organizatorom wyprawy (30 tys. zł) również została wielokrotnie przebita (na tę chwilę zebrano blisko 650 tys. zł!).

***

Adam Bielecki: Gdybyśmy zostawili Eli i poszli po Tomka, ona by umarła

- Dochodzimy do Tomka i co dalej? Musielibyśmy go znosić. A dwie osoby, bez zasobów, nie są w stanie tego zrobić. To fizycznie niewykonalne. Nikt w tych warunkach i okolicznościach nie dałby rady. Nie decydowaliśmy sami, skontaktowaliśmy się z kierownikiem akcji Jarkiem Botorem. On konsultował się z bazą pod K2, z Krzyśkiem Wielickim. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że musimy się skupić na ratowaniu Eli - w rozmowie z dziennikarzem portalu Wyborcza.pl, Dominikiem Szczepańskim, mówi polski himalaista, Adam Bielecki. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Oficjalny raport z akcji ratunkowej. "Mackiewicz ok. 13.30 miał już zaburzenia świadomości"

Decyzja o zakończeniu akcji ratunkowej po Tomasza Mackiewicza oraz kontynuowaniu działań ratunkowych jedynie wobec Elisabeth Revol została podjęta 27 stycznia 2018 roku o godzinie 23.30 polskiego czasu (28.01.2018 godzina 3.30 w nocy czasu pakistańskiego), około 2 godziny po dotarciu Denisa Urubko i Adama Bieleckiego do Elisabeth Revol. Decyzja została podjęta przez koordynatora polskiej akcji ratunkowej lekarza Roberta Szymczaka - napisano w oficjalnym raporcie z akcji ratunkowej. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.