1. Aklimatyzacja przed atakiem szczytowym była niedostateczna, według zaleceń należy przenocować około 1000 metrów poniżej szczytu, następnie po wyjściu nieco do góry (200-300 metrów) zejść do bazy. Atak szczytowy powinien nastąpić po co najmniej dwu- trzydniowym odpoczynku. Eli i Tomek dotarli, ale prawdopodobnie nie nocowali, do wysokości 6700, czyli ponad 1400 metrów poniżej wierzchołka Nanga Parbat.
2. Działalność górska odbywała się bez żadnego wsparcia i bez zabezpieczenia w razie niesprzyjających okoliczności. Bardzo ważny jest fakt, że zespół dwuosobowy ma niewielkie szanse na wydostanie się z opresji w przypadku choroby lub wypadku jednego ze wspinaczy. Przy tym założeniu nie było żadnego marginesu błędu. Ponadto Mackiewicz nie miał ubezpieczenia od akcji ratowniczej z użyciem śmigłowca, co mogło wpłynąć na opieszałość w podjęciu decyzji przez wojsko pakistańskie.
3. Armia pakistańska podjęła decyzję o użyciu śmigłowca dopiero po otrzymaniu gwarancji ze strony rządu polskiego i zdecydowano o przełożeniu startu śmigłowców do poranka 27 stycznia. Dodatkowo na opóźnienie wpłynęła potrzeba powrotu do Skardu w celu zatankowania paliwa.
4. Elisabeth zostawiła Tomka w obozie czwartym w stanie agonalnym, nie była w stanie go ciągnąć w dół, bo sama zaczęła walczyć o swoje życie.
5. Adam i Denis dotarli do niej dzięki aklimatyzacji z K2, pokonanie kolejnych tysiąca stu metrów w górę, w otwartej ścianie, a nie w zaporęczowanym i osłoniętym od wiatru Kuluarze Kinshoffera, przy minus 40 stopniach ( a wyżej minus 50), było niemal niemożliwe. To znaczy być może, z ogromnym znakiem zapytania, możliwy byłby tak ekstremalny wyczyn sportowy. Jednak z pewnością prowadzenie akcji ratunkowej przez dwie wyczerpane wysiłkiem osoby nie wchodziłoby w grę. Pozostali uczestnicy akcji Jarek Botor i Piotr Tomala mieli gorszą aklimatyzację. Decyzja o nie podjęciu akcji po Tomasza Mackiewicza jest bezdyskusyjna.
6. Akcja przeprowadzona została wzorcowo dzięki ogromnemu zaangażowaniu całego sztabu ludzi. Robert Szymczak koordynujący akcją był w ciągłej akcji od nocy z 25 na 26 stycznia, na ciągłym nasłuchu i układaniu kolejnych planów alternatywnych. Uratowanie Elisabeth możliwe było dzięki współpracy wielu fachowców, ale też tragicznemu doświadczeniu akcją ratunkową po Łukasza Chrzanowskiego na Shivlingu w Himalajach Gharwalu.
- Zdolny do akcji zespół ratowników
- Umiejętności pilotów pakistańskich, którzy w odróżnieniu od Hindusów nie mieli problemu z lądowaniem w okolicach obozu pierwszego
- Zaporęczowana i znana droga dojścia do Orlego Gniazda
- W miarę dobre warunki w Kuluarze Kinshoffera: poręcze w dobrym stanie, duże połacie śniegu pokrywającego twardy lód, brak wiatru
- Eli i Tomek podjęli kolejną próbę, na znanej sobie drodze Messnerowie-Eisendle-Tomaseth.
- Działali w bardzo złych warunkach.
- Mieli aklimatyzację do wysokości 6700, jednak prawdopodobnie tam nie spali, wskazuje na to pozostawiony depozyt, a nie postawiony obóz.
- Po dwóch tygodniach przeczekiwania niepogody w ciężkich warunkach podjęli próbę osiągnięcia szczytu.
- 23 stycznia dotarli do obozu czwartego, a następnego dnia ruszyli w kierunku szczytu.
- 25 stycznia weszli na szczyt Nanga Parbat, gdzie Elisabeth dostrzegła gwałtowne pogorszenie stanu Tomka. Dwójka nie zdołała wrócić do obozu czwartego i nocowała w szczelinie 7400.
- 26 Eli dociągnęła Tomka do obozu czwartego - 7200, a wieczorem ruszyła w dół pozostawiając Mackiewicza w agonalnym stanie.
Więcej szczegółów na stronie internetowej taternik.org
screen/Facebook/czapkins
himalaya-light.over-blog.com
MICHAŁ DZIKOWSKI
himalaya-light.over-blog.com