Joanna Jędrzejczyk szturmem podbiła UFC - najlepszą organizację MMA na świecie - i serca kibiców na całym świecie. Fani pokochali polską wojowniczkę za wspaniały styl, który odmienił status kobiet w UFC. Amerykanie wcześniej żyli pojedynkami Rondy Rousey prezentującej wspaniały wachlarz technik kończących. Jędrzejczyk jest inna. Jak nikt inny potrafi podgrzać atmosferę przed walką skradając show innym, a następnie efektownie rozprawić się z rywalką w oktagonie, bijąc przy tym rekordy organizacji! Zapewnia kibicom show w postaci soczystych ciosów i krwi, która spływa po twarzy jej rywalek. To fani MMA lubią najbardziej.
To, że Jędrzejczyk jest efektownie walczącą wojowniczką udowodniła jeszcze przed przejściem do UFC. Na gali Warmia Heroes w 2013 roku podczas swojej trzeciej walki w MMA brutalnie rozbiła Kate Jackson, serwując jej m.in. takie uderzenia jak na zdjęciu.
Brytyjka oberwała tak mocno, że sędzia musiał skończyć pojedynek w drugiej rundzie. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie. Komentarz jest zbędny.
W UFC Jędrzejczyk nie zrezygnowała ze swojego widowiskowego stylu. Już w drugim pojedynku w najbardziej prestiżowej organizacji na świecie pokazała porażającą siłę i wysoką celność swoich ciosów. Niepokonana dotąd Claudia Gadelha musiała uznać wyższość Polki kończąc walkę z rozbitym łukiem brwiowym. To był krwawy pojedynek!
Po walce Brazylijka udzielała wywiadów w czapce. Zakrywała mocno obite czoło i łuki brwiowe. Nie dziwimy się.
Walka o mistrzostwo w wadze piórkowej z Carlą Esparzą zapowiadała się fascynująco. Mocny parter Amerykanki miał powstrzymać rozpędzoną i głodną sukcesu Polkę. Nic bardziej mylnego. Esparza w tym pojedynku nie istniała. Otrzymała 55 ciosów (wyprowadzając zaledwie 6) i dała się rozbić już w drugiej rundzie.
Przytomny sędzia przerwał pojedynek. I dobrze, bo to mogło skończyć się ciężkim nokautem. Tylko dzięki niemu Esparza nie wyglądała po walce gorzej. A Jędrzejczyk? Jędrzejczyk bawiła się dobrze i zakończyła galę z wyróżnieniem za najlepszy występ wieczoru.
Jaką cenę za nieustępliwość można zapłacić w walce przeciwko Joannie Jędrzejczyk przekonała się Jessica Penne. Walka miała bardzo jednostronny przebieg, bo Polka niemiłosiernie obijała twarz rywalki ciosami pięściami, łokciem i nogami. Penne miała całą twarz we krwi, którą w zwarciach brudziła Jędrzejczyk. Kadry jak z horroru możecie zobaczyć w naszej galerii zdjęć z tej walki.
Rozbita Amerykanka dosłownie słaniała się na nogach. Nic dziwnego, bo przyjęła zatrważającą ilość ciosów. Jędrzejczyk trafiła ją aż 162 razy!
Narożnik nie chciał poddać walki nawet, gdy na nosie Penne pojawiło się ogromne rozcięcie, które z każdą kolejną minutą krwawiło coraz mocniej.
Po rozum do głowy w trzeciej rundzie poszedł sędzia, który widząc bezradność Penne przerwał pojedynek.
Tak wyglądała Jessica Penne po walce. A Jędrzejczyk? Jędrzejczyk otrzymała nagrodę za najlepszą walkę wieczoru.
Kolejną ofiarą Joanny Jędrzejczyk była Valerie Letourneau. Kanadyjka, podobnie jak Jessica Penne, nie zamierzała poddać się mimo kolejnych rund, w których zbierała coraz więcej ciosów.
Letourneau wytrwała w oktagonie pięć morderczych rund, w których przyjęła 220 mocnych ciosów! Nikt w historii UFC w walce o pas nie wyprowadził tak dużej liczby ciosów! Porażające! Twarz Kanadyjki po takiej walce wyglądała następująco.
A tak na drugi dzień. Po walce z Letourneau Jędrzejczyk z kwitkiem odprawiła Gadelhę, a następnie Karolinę Kowalkiewicz. Obie zawodniczki nie odniosły jednak tak dużych obrażeń, jak rywalki przedstawione w zestawieniu. Mistrzyni wagi słomkowej do oktagonu wraca już 13 maja. W Dallas zmierzy się z Jessicą Andrade. Czy Polka po raz piąty obroni mistrzowski pas?