Fury - Wilder. "Fury został okradziony". Kontrowersje po hitowej walce

Tyson Fury zremisował w starciu o mistrzostwo świata wagi ciężkiej WBC z Deontayem Wilderem. Werdykt wzbudził jednak spore kontrowersje, a niektórzy mówią o tym, że Fury został okradziony ze zwycięstwa.

Werdykt zadziwił świat boksu. Remis 113:113 nie wzbudza kontrowersji, ale zdecydowane wyniki u dwóch sędziów - 115:111 dla Wildera i 114:110 dla Fury'ego - już tak. - To starcie było tak dobre, że sędziowie zdecydowali o jego powtórzeniu - napisało CBS w swoim podsumowaniu walki.

"Fury - Wilder to rozbój w biały dzień"

- Postawmy sprawę tak jasno, jak to tylko możliwe. Tyson Fury został okradziony i kosztowało to go tytuł mistrza świata - napisał Forbes.Brytyjczyk miał być lepszy aż w dziewięciu rundach, choć dwukrotnie w ciągu tego starcia leżał na deskach. Stało się to w 9. i 12. rundzie, gdy Wilder już cieszył się ze zwycięstwa, ale nieoczekiwanie dla wszystkich Fury wstał i był w stanie kontynuować walkę. Były mistrz świata wagi ciężkiej WBC Frank Bruno napisał na Twitterze, że ta decyzja to "rozbój w biały dzień'. Dodał, że Brytyjczyk "jest mistrzem, to wielki powrót i nigdy nie krzyczałem tak dużo przed telewizorem".

Lennox Lewis, znakomity brytyjski bokser, wspomina swoją pierwszą walkę z Evanderem Holyfieldem.Jego zdaniem Brytyjczykom jest bardzo ciężko odebrać pas mistrzowski rywalowi w Ameryce. - Tyson Fury nigdy nie przestanie mnie zadziwiać - napisał Lewis. Frank Warren, promotor Brytyjczyka stwierdził, że Brytyjczyk "wygrał tę walkę o co najmniej trzy rundy". - Padł remis, ale wszyscy wiedzą, że Tyson wygrał. Jeden z sędziów fatalnie się pomylił - dodał.

W ten sposób pas zachował Wilder, ale razem ze swoim rywalem zgodnie zapowiadają, że chcą doprowadzić do rewanżu, bo pokazali, że "są najlepszymi pięściarzami na świecie". Obaj pięściarze mogą sporo zarobić na powtórnym starciu. Za walkę w nocy z soboty na niedzielę obecny mistrz miał dostać 14 milionów dolarów, a pretendent 10 milionów. W przypadku drugiego starcia te kwoty znacznie wzrosną.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.