Ale i tak było to niezłe widowisko. Walczyliśmy krótko, ale tak to już w zawodowym boksie bywa. Przed pojedynkiem Andrzej Grajewski żartował: "sześć, siedem rund powalczysz, nie trafisz go wcześniej, prawda?" Pewnie niektórzy woleliby, żeby było więcej rund. A właśnie, jak jest po niemiecku "więcej rund". Co, Andrzej? Język mi się plącze, bo wypiłem już trzy piwa - idę na kontrolę antydopingową.
Andrzej myśli o gali w Warszawie. Mam nadzieję, że nie będzie tak nerwowo jak teraz. Trzy dni przed pojedynkiem dostałem zielone światło od mającej kłopoty w związku z bankructwem koncernu Kircha telewizji Premiere. Czyli w zasadzie wszystko było jasne i pewne. Jednak podpis pod swoim kontraktem złożyłem dopiero w sobotę rano przed walką. Napięcie było ogromne.
Super, że Andrzej Wam o tym powiedział. Ze mną jeszcze nie rozmawiał. Czy gaże będą rekordowe? Nie wiem - mogą zaproponować mi rekordową wypłatę, jednak ja wcale nie muszę być z niej zadowolony.